- Szczegóły
- Kategoria: Wywiady ze snookerzystami
John Higgins (po World Series of Snooker 2008)
Magdalena Kowalczyk: Czy uważasz, że organizacja turnieju w Polsce była dobra, czy też może były jakieś niedociągnięcia, słabe punkty?
John Higgins: Turniej jest dobrze zorganizowany. Otrzymujemy pozytywne opinie od wszystkich zaangażowanych w to przedsięwzięcie, więc jak na razie jesteśmy bardzo zadowoleni.
M.K.: Czy mógłbyś porównać polski turniej z serii WSS do tych zorganizowanych na Jersey i w Niemczech?
J.H.: Tu jest zdecydowanie lepiej niż na Jersey. W Berlinie było, oczywiście, więcej publiczności, ale w Polsce w tym roku i tak przyszło więcej osób niż rok temu. Więc mamy nadzieję powracać do Warszawy i występować przed coraz większą publicznością. Jesteśmy bardzo zadowoleni z przebiegu wydarzeń, Eurosport również.
M.K.: Czy w przyszłości będziemy mieli szansę zorganizować jakiś większy, poważniejszy turniej?
J.H.: Oczywiście, jeśli tylko liczba kibiców zasiadających na widowni będzie się stale powiększać. Planujemy zwiększyć liczbę turniejów, a tym samym krajów biorących udział w organizacji WSS, a Polska stanowi dobry punkt wyjścia - ludzie są niezwykle przyjaźni, widać, że są zadowoleni, kiedy dostaną autograf, a wtedy i zawodnicy są zadowoleni.
M.K.: Więc planujesz kontynuację współpracy z Polską?
J.H.: Zdecydowanie. Polska to jeden z krajów, z którymi chcielibyśmy w dalszym ciągu współorganizować turnieje WSS.
M.K.: A czy są jakieś inne kraje, które mają szansę również włączyć się w organizację?
J.H.: Wiele krajów złożyło swe propozycje, ponieważ oglądają turnieje w Eurosporcie.
M.K.: Słyszałam coś o planach na Środkowym Wschodzie?
J.H.: Tak, Środkowy Wschód, Daleki Wschód, no i przede wszystkim Europa.
M.K.: Co myślisz o polskich zawodnikach biorących udział w turnieju, a zwłaszcza o juniorach?
J.H.: Właśnie dlatego to wszystko robimy. Wiemy, że zawodnicy nie są klasy światowej, ale właśnie na takim turnieju mogą nabyć doświadczenia grając z takimi snookerzystami jak Mark Selby, Ken Doherty, Steve Davis, ja. I, miejmy nadzieję, za pięć, dziesięć lat być może polscy zawodnicy podniosą swoje umiejętności do poziomu, który pozwoli im na rywalizację na arenie światowej.
John Higgins podczas wywiadu na World Series of Snooker 2008,
fot. Monika Kowalczyk
M.K.: Ale wszystko zależy od treningu, odpowiedniego przygotowania, a w Polsce nie mamy zbyt wielu trenerów.
J.H.: Dlatego organizujemy turnieje WSS. Myślimy nad tym, aby w przyszłym roku wprowadzić pewną zmianę - być może uda się to rozwiązać w ten sposób, aby dwóch, trzech zawodników z czołówki zostało jeszcze przez jakiś czas w kraju, który aktualnie odwiedzamy i przeprowadzało treningi w jednym z miejscowych klubów.
M.K.: To byłoby fantastyczne!
J.H.: Dlatego to robimy. Staramy się spojrzeć na tę dyscyplinę z trochę innej strony i szukać innych możliwości rozwoju.
M.K.: W tym roku w programie turnieju znalazł się mecz z udziałem Twoim i jednego szczęśliwca z publiczności. Jakie inne atrakcje planujecie na kolejne turnieje?
J.H.: Jesteśmy otwarci na sugestie! :) Jeśli pojawią się ciekawe pomysły, decyzję możemy podjąć w 10 minut i wprowadzić ją w życie.
M.K.: Pomyślimy nad tym! :)
Jak się czujesz w roli organizatora? Nie żałujesz, że nie możesz zagrać?
J.H.: To trochę dziwne. Nigdy się jeszcze tak nie czułem, oglądając mecze innych. Ale przed polską publicznością gra się wspaniale, pamiętam to z zeszłego roku, więc być może zagram w turnieju w przyszłym roku. Będziecie musieli trochę poczekać :)
M.K.: Więc podoba Ci się publiczność?
J.H.: Tak, jest fantastyczna, zna się na snookerze, a po twarzach ludzi widać, że są bardzo zadowoleni oglądając zawodników z czołówki światowej. A radość publiczności to radość także dla nas - snookerzystów.
M.K.: Czy zamierzasz podążyć ścieżką organizowania takich turniejów, czy może skupić się na współzawodnictwie w Main Tourze?
J.H.: Chciałbym rywalizować w turniejach tak długo jak to będzie możliwe. Ale także cieszy mnie bycie zaangażowanym w takie przedsięwzięcia jak to. Mam nadzieję, że uda mi się zachować odpowiednie proporcje pomiędzy tymi dwiema rzeczami.
M.K.: Gdzie jest Artur Boruc? Słyszałam, że ma się tutaj pojawić.
J.H.: Rozmawiałem z nim kilka tygodni temu, ale nie udało nam się spotkać, ponieważ Artur grał akurat w Polsce w eliminacjach Mistrzostw Świata, a ja grałem w Grand Prix, więc może było trochę za mało czasu na zorganizowanie jego przyjazdu. Ale mam nadzieję, że uda się to w przyszłym roku.
M.K.: Artur Boruc jest dla snookera dobrą reklamą - w prasie pojawiły się wzmianki na temat jego zamiłowania do snookera właśnie, więc wiążemy z nim pewne nadzieje :)
J.H.: To świetnie! Ale niestety, nie mógł tu być - wczoraj rozgrywał mecz wraz z drużyną Celtic Glasgow, ale jeśli damy mu trochę więcej czasu na zorganizowanie przyjazdu, to może uda mu się wpaść na WSS za rok.
M.K.: Dziękuję Ci bardzo za rozmowę! Mamy nadzieję zobaczyć Cię na turnieju w przyszłym roku i w następnych również!
J.H.: Bardzo będziemy się starali tu wrócić! Do zobaczenia!