Kolejnym snookerzystą, który uzyskał awans do drugiej rundy snookerowych Mistrzostw Świata 2018 jest Ricky Walden, który pokonał Lukę Brecela 10:6. Brecel jest kolejnym snookerzystą rozstawionym, który pożegnał się z turniejem. Mecz od samego początku mu nie szedł i widać to było po przebiegu pierwszej sesji - Walden prowadził 2:0, potem młody Belg bardzo szczęśliwie zmniejszył prowadzenie rywala do 2:1, ale zaraz potem brejki 105 i 90 dały Waldenowi wynik 4:1. Brecel znów wygrał jednego frejma i ponownie Walden dołożył dwa kolejne na konto - wynik 6:2 wyglądał źle i belgijski snookerzysta mógł się cieszyć z wygranego ostatniego frejma w tej sesji. Wynik 6:3 dla rywala mimo wszystko nadal dawał jakieś nadzieje rozstawionemu Belgowi. Wieczorna sesja zaczęła się jednak lepiej dla Waldena, który brejkiem 122 podwyższył wynik na 7:3. A później snooker obu zawodników mocno się pogorszył - zaczęło brakować płynności gry, brejki szybko były przerywane, obaj popełniali dużo błędów i zaprzepaszczali mnóstwo szans. Ten fragment meczu oglądało się źle i dopiero brejk 60 w 16 partii przypomniał nam, że przy stole są profesjonaliści. Ten brejk dał przy okazji Waldenowi dziesiątego frejma i zwycięstwo 10:6.
Wieczorem poznaliśmy trzeciego snookerzystę z awansem do rundy drugiej. Jack Lisowski pokonał rozstawionego Binghama 10:7 i tym samym z turniejem pożegnał się piąty rozstawiony snookerzysta. W przekroju obu sesji był to chyba najlepszy mecz - w 17 frejmach obaj snookerzyści wbili w sumie 14 brejków 50+, w tym trzy "setki". Najwięcej snookerowych fajerwerków mieliśmy w pierwszej części pierwszej sesji, w której w czterech frejmach padły trzy brejki 100-punktowe i jeden 50+. Wynik po tej części był sprawiedliwy - 2:2. Potem jednak Lisowski odskoczył na 5:2 i niespodzianka zaczęła wisieć w powietrzu. Bingham jednak do końca pierwszej sesji bardzo poprawił wynik i Lisowski prowadził tylko 5:4 - zapowiadało to dużo emocji w sesji wieczornej. Wieczorem pojedynek nadal był ofensywny i bardzo dobrze się go oglądało. Jack Lisowski dwa razy podwyższał prowadzenie, Bingham dwa razy niwelował je do jednego frejma straty. Tak snookerzyści doszli do wyniku 7:6 dla Lisowskiego. Dopiero teraz Lisowskiemu udało się wygrać dwa frejmy z rzędu i podwyższyć na 9:6 - w tym momencie kolejna niespodzianka znów zaczęła być bardzo prawdopodobna. Bingham wygrał jeszcze jednego frejma i przy stanie 9:7 dla rywala wbił 56 punktów - taka wypracowana przewaga często wystarcza do zwycięstwa, ale tym razem Bingham nie dowiózł jej do końca frejma. Lisowski dzięki mądrej i dobrej grze taktycznej wykradł tę partię Binghamowi i dzięki zwycięstwu 10:7 mógł się cieszyć ze swojego życiowego rekordu w mistrzostwach świata - młody Anglik po raz pierwszy zagra w drugiej rundzie mistrzostw.
Mistrzostwa Świata 2018
Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2018