Niewielu ekspertów przewidywało, że Judd Trump może odpaść w pierwszej rundzie z debiutującym na mistrzostwach świata Chrisem Wakelinem. Ba, bardzo nieliczna była grupa osób, którzy mówili, że 28-latek będzie miał jakiekolwiek problemy w meczu ze sklasyfikowanym na 55. miejscu w rankingu zawodnikiem. A jednak. Wicemistrz świata z 2011 roku był bardzo bliski odpadnięcia w pierwszym meczu mistrzostw po raz drugi z rzędu, gdyż w poprzedniej edycji uległ Rory'emu McLeodowi 8-10. Nic nie wskazywało na to, że w czwartkowy wieczór otrzymamy snookerowy thriller. Po pierwszej sesji faworyt spotkania pewnie prowadził 6-3, a drugą część meczu rozpoczął od zwycięskiej partii. Trump popełniał jednak proste błędy w kluczowych momentach. W jedenastym frejmie na stole pozostały tylko różowa i czarna, jednak Anglik niespodziewanie nie wbił bili za sześć punktów, co doszczętnie wykorzystał przeciwnik. Podobna sytuacja wydarzyła się kilka partii później. Decydujący frejm obfitował w liczną zmianę nastrojów. Panowie mylili się w banalnych sytuacjach, żadne uderzenie nie należało do prostych. Gdy Trump popełnił błąd i wydawało się, że Wakelin ma wyśmienity układ na zwycięstwo, ten umieścił białą bilę w kieszeni. Debiutant za porażkę może winić samego siebie, gdyż nie wykorzystał kilku świetnych okazji na zakończenie spotkania. Niemniej jednak za jego występ należą się pochwały. Ostatecznie, Judd Trump przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę i w drugiej rundzie zagra z Rickym Waldenem.
Mistrzostwa Świata 2018
Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2018