Półfinałowy mecz Dinga Junhui i Marka Selby'ego był bardzo wyrównany, a gdy któryś ze snookerzystów uciekał na więcej niż jedną partię, to trwało to niezbyt długo i znów mieliśmy wyrównanie. Pod koniec pierwszej sesji było 3:3, ale od tego momentu Selby wbił tylko jeden punkt, a Ding 235, wbijając brejki 56, 50 i 110 i prowadząc na koniec pierwszej sesji 5:3. Druga sesja to słabsza gra chińskiego snookerzysty, co skrzętnie wykorzystał mistrz świata z ubiegłego roku. Pomimo nowego tipa, a może dzięki niemu, wygrał cztery partie z rzędu i na przerwę w drugiej sesji schodził w bardzo dobrym humorze, prowadząc 7:5. Te cztery frejmy odbiły się na wyniku - Selby utrzymał dwie partie przewagi do końca tej sesji i zakończyła się ona jego prowadzeniem 9:7.

Trzecia sesja rozpoczęła się spektakularnie, bo blisko 18-minutową grą na odstawne. Być może połączenie słów "spektakularny" i "gra na odstawne" wydaje się dziwne, ale jest jak najbardziej uzasadnione - odstawne były pierwszorzędne po obu stronach i żaden ze snookerzystów praktycznie nie dostał cienia szansy na wbicie. Gdy w końcu Selby wbił pierwszą czerwoną bilę i skończył ten swoisty festiwal odstawnych, na stole panował chaos. Mimo to Selby'emu udało się z tego bardzo nieuporządkowanego układu wbić fenomenalnego brejka 128 i Anglik prowadził 10:7. Niewzruszony Ding odpowiedział brejkiem 95, a potem doszedł na jednego frejma i Selby prowadził już tylko 10:9 - emocji cały czas nie brakowało. Selby starał się cały czas odskakiwać rywalowi i udawało to mu się do stanu 12:10. Koniec trzeciej sesji to popis Dinga - brejki 117 i 128 pozwoliły mu wyrównać na 12:12. Ostatnia "setka" była przy okazji jego czwartą w półfinale i trzynastą w całym turnieju, czym w Mistrzostwach Świata 2017 wyprzedził jakiegokolwiek innego snookerzystę.

W ostatniej sesji Selby miał lepszy start. Brejkami 74 i 96 wyszedł na dwufrejmowe prowadzenie. Chińczyk zmniejszył prowadzenie rywala do 14:13, ale na niewiele to się zdało, ponieważ w kolejnych frejmach nie robił wystarczająco dużo z szans, które dostawał. Wykorzystywał to obrońca tytułu, który wygrywał szarpane partie i było już 16:13 - Selby potrzebował już tylko jednej partii do awansu do finału. Ding nie był jednak jeszcze pokonany - kilkoma mniejszymi podejściami i brejkiem 73 doszedł rywala na jednego frejma i przy stanie 16:15 napięcie sięgnęło zenitu. I po raz kolejny zobaczyliśmy odporność Selby'ego w takich momentach - podejściem 72-punktowym skompletował potrzebną do zwycięstwa i awansu do finału liczbę frejmów.

W porównaniu z półfinałem Selby'ego i Dinga, drugi mecz półfinałowy był prawie bez historii i przede wszystkim słabszy. John Higgins od samego początku najpierw wypracował sobie przewagę, kontrolował ją a potem stopniowo ją powiększał. Szkot świetnie rozpoczął mecz, prowadząc 4:0. Później Hawkins jednak się obudził, Higgins grał już gorzej i pierwsza sesja zakończyła się niedużym prowadzeniem Szkota 5:3. Identycznym wynikiem zakończyła się sesja druga - słabsza od pierwszej, bo obaj snookerzyści niezbyt zachwycali grą. W tej sesji Higgins imponował doświadczeniem i bardziej konsekwentną grą. Wynik 10:6 na koniec sesji drugiej wskazywał już powoli faworyta meczu.

Decydujący atak na awans do finału Higgins przeprowadził w trzeciej sesji. Hawkins miał wtedy naprawdę słaby dzień. Początek sesji tego nie zapowiadał, bo Hawkins brejkiem 69 zmniejszył prowadzenie rywala do 10:7. Ale potem sześć frejmów z rzędu w tej sesji wygrał Higgins - nie grał on co prawda bezbłędnie, ale lepiej wykorzystywał błędy rywala, czego nie potrafił zrobić  Hawkins. Do tego wszystkie partie "na styku" padały łupem szkockiego snookerzysty, co działało deprymująco na rywala. Z wyniku 10:7 zrobiło się 16:7 i pojawiła się możliwość, że półfinał zakończy się przedwcześnie już w trzeciej sesji. Czwartą sesję i iluzoryczne szanse na awans do finału Hawkins uratował brejkiem 58, czy ustalił wynik po sesji przedostatniej na 16:8. Ale w sesji ostatniej Higgins rozwiał jego nadzieje - brejkiem 120 zakończył mecz i zagra w finale o swój piąty tytuł z Markiem Selbym.

 

Mistrzostwa Świata 2017

Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2017