Shaun Murphy musiał się mocno napracować, zanim udało mu się odskoczył od Anthony'ego McGilla na bezpieczną przewagę i w końcu wygrać z nim 13:8. Początek meczu nie zapowiadał tak zaciętego pojedynku - Murphy wystartował w meczu z dwoma brejkami 100-punktowymi i prowadził 3:1, ale szkocki snookerzysta doprowadził jednak do remisu 4:4 (choć nie było łatwo). W drugiej sesji debiutant w mistrzostwach McGill zaprezentował się znów dobrze i to Murphy musiał doprowadzać do remisu (5:5, potem 6:6). W tym momencie Anglik odpalił i wygrał trzy kolejne frejmy z rzędu, nie dając rywalowi zbyt wielu szans. Wynik 9:6 dla Murphy'ego zaczął wreszcie dobrze wyglądać, ale kolejną partię wygrał McGill i druga sesja zakończyła się prowadzeniem Murphy'ego 9:7. Trzecia sesja zaczęła się od wygranego przez Szkota frejma, ale potem się okazało, że była to ostatnia wygrana przez niego partia w meczu. Od stanu 9:8 Murphy wygrał cztery partie z rzędu i wygrał cały mecz 13:8. W półfinale Murphy zagra z Barrym Hawkinsem.

Gwiazda snookera Ronnie O'Sullivan, aktualny wicemistrz świata i jeden z poważniejszych faworytów do tytułu, niespodziewanie odpadł w ćwierćfinale i zaprzepaścił szansę na szósty tytuł (do tej pory wygrywał w latach 2001, 2004, 2008, 2012, 2013). 39-letni snookerzysta przegrał  9:13 ze Stuartem Binghamem, dla którego będzie to pierwszy półfinał mistrzostw świata w karierze. Początek meczu O'Sullivan miał wymarzony - brejkiem 116 rozpoczął mecz, ale potem dwa frejmy z rzędu wygrał Bingham. Wicemistrz świata wbił potem brejka 118 (była to jego 150 "setka" w mistrzostwach świata) i było 2:2. Po przerwie prowadził jeszcze 3:2, ale potem jego gra zrobiła się szarpana i niezbyt skuteczna. Dość powiedzieć, że w tym fragmencie meczu Binghamowi wystarczył najwyższy brejk w wysokości 56 punktów, aby wygrać trzy frejmy. Pierwsza sesja zakończyła się prowadzeniem Binghama 5:3. Wynik nie był niepokojący, bardziej można było obawiać się dyspozycji 5-krotnego mistrza świata. Na początku drugiej sesji błysnął Hawkins (brejk 145) i prowadził 6:3. O'Sullivan nie dał jednak rywalowi odskoczyć i doprowadził do remisu 6:6. Wydawać by się mogło, że to jest ten moment, gdy wicemistrz świata przejmie losy meczu w swoje ręce, ale nic takiego się nie wydarzyło. Żaden snookerzysta nie mógł odskoczyć na więcej niż jeden frejm i druga sesja zakończyła się wynikiem 8:8. W trzeciej sesji Bingham pokazał świetny kawałek snookera i bezlitośnie wykorzystywał brak stabilności w grze O'Sullivana. Co prawda ten wygrał pierwszego frejma trzeciej sesji, ale była to jego ostatnia wygrana partia w meczu. Pięć kolejnych z rzędu wygrał Bingham (brejki 74, 88 - atak na "maksa", 51, 85 i 66). Zwycięstwo 13:9 nad O'Sullivanem było dla Binghama bardzo cenne. Do tej pory statystyka ich spotkań była bezlitosna - spotkali się 13 razy, z czego O'Sullivan wygrał 11 meczów. 2 lata temu w ćwierćfinałowym meczu Mistrzostw Świata 2013 O'Sullivan wygrał 13:4, więc wynik z tego sezonu jest bardzo dobrym rewanżem Binghama. A teraz w półfinale zagra on z Juddem Trumpem.

Dramatycznie zakończył się mecz Neila Robertsona i Barry'ego Hawkinsa - był to jedyny mecz ćwierćfinałowy, w którym trzeba było rozegrać maksymalną liczbę partii - 25. Robertson przegrał pierwszego frejma dopiero na różowej, ale potem wygrał trzy partie z rzędu i Hawkins przegrywał 1:3. Potem jednak ten ostatni wygrał cztery frejmy z rzędu (brejki 98 i 96) i dość nieoczekiwanie pierwsza sesja zakończyła się prowadzeniem Hawkinsa 5:3. Początek drugiej sesji był bardzo niepokojący dla Robertsona, który nadal musiał ścigać Hawkinsa - a ten miał świetny początek tej sesji. Dwa wygrane frejmy i było 7:3 dla niego. To był dla Robertsona bardzo zły znak i tym większa była jego mobilizacja - wygrane przez niego cztery partie z rzędu dały mu remis 7:7. Bardzo ważnym frejmem okazała się partia nr 15 - trwała ponad 70 minut, była bardzo taktyczna i bardzo szarpana. W końcu na swoje konto zapisał ją Hawkins i z braku czasu okazało się to być końcem drugiej sesji - brakującego frejma drugiej sesji miano rozegrać w trzeciej. Trzecia sesja zaczęła się od kolejnego remisu - Neil Robertson doprowadził do stanu 8:8. Potem jednak Hawkins odskoczył na dwa frejmy i wynik 10:8 był znów niebezpieczny dla Robertsona. Wtedy nastąpiła faza jego świetnej gry i brejkami 90, 65 i 142 australijski snookerzysta wyszedł na pierwsze prowadzenie od bardzo długiego czasu - 11:10. Hawkins zrewanżował się rywalowi brejkiem 109, czy doprowadził do kolejnego remisu, tym razem 11:11. Potem podejściem 76-punktowym znów wyszedł na prowadzenie i było 12:11 dla Hawkinsa. Potrzebował on jednej partii, aby awansować do półfinału Mistrzostw Świata 2015. Rozsądną grą Robertson doprowadził do ostatniego remisu w meczu i od stanu 12:12 obaj potrzebowali jednej partii do zwycięstwa w meczu. W frejmie decydującym obaj imponowali najpierw grą na odstawne, a potem gdy zaczęło się wbijanie, jedna przestrzelona przez Robertsona bila czerwona dała Hawkinsowi okazję do zbudowania brejka 61 i zwycięstwa 13:12. Hawkins w półfinale zagra z Shaunem Murphym.

 

Mistrzostwa Świata 2015

Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2015