Najbardziej emocjonującym meczem było spotkanie Shauna Murphy'ego z Juddem Trumpem. Dwie pierwsze sesje miały odmienne oblicza. Pierwszą zdominował Shaun Murphy, który wykorzystał niepewność Trumpa i prowadził 6:2. Druga sesja to zgubiona pewność siebie Murphy'ego, coraz lepsza gra na wbiciach Trumpa i wyrównanie 8:8. Trzecia, ostatnia sesja zapowiadała się pasjonująco. I tak było. Snookerzyści wygrywali frejmy na zmianę, było 9:9, potem 10:10. Od tego momentu gra na dwa kolejne frejmy straciła na jakości, ale zyskała na emocjach. Mogło być nawet 12:10 dla Trumpa, ale po olbrzymim pudle Trumpa i po bardzo długim frejmie z bardzo szarpaną grą, skończyło się kolejnym remisem (11:11). Trump jednak nie załamał się i w kolejnym frejmie pokazał klasę - jednym podejściem 90-punktowym znów wyszedł na prowadzenie. Przy stanie 12:11 potrzebował tylko jednego frejma na awans do półfinału. Jednak w kolejnej partii klasę pokazał Murphy, który prawie tak samo wysokim podejściem doprowadził do kolejnego remisu, tym razem 12:12. Od stanu 8:8 mieliśmy więc cztery następujące po sobie remisy. Mecz ten w tym momencie był dopiero drugim pojedynkiem w tegorocznych mistrzostwach świata, zakończonym w decydującej ostatniej partii. A była ona bardzo szarpana, widzieliśmy w niej mnóstwo gry na odstawne, sporo snookerów, świetnych wyjść z nich i kilku nieudanych. Odrobinę więcej punktów miał Trump, a gdy postawił świetnego snookera na niebieskiej, dostał szansę gry, ale przy mocno nieuporządkowanym stole. Zbudował niewielkiego brejka i w sumie miał blisko 40-punktową przewagę. Murphy zniwelował ją do 20 punktów, frejm toczył się dalej. Znów były odstawne, snookery i bardzo ostrożna gra. Widać było coraz większą nerwowość. Lepszym okazał się Judd Trump i wygrał mecz 13:12. Takiego frejma nie oglądaliśmy przez całe tegoroczne mistrzostwa świata. A i sam mecz był również świetny, zwłaszcza jego trzecia sesja. Pod względem jakości gry i emocji był to na razie najlepszy mecz na tegorocznych mistrzostwach.
Ronnie O'Sullivan w tegorocznych mistrzostwach świata gra coraz lepiej. W jego ćwierćfinale powodem mógł być wyraźnie słabszy od niego rywal - Stuart Bigham. Bingham grał jak sparaliżowany, a O'Sullivan wbijając sześć brejków powyżej 50 punktów (w tym cztery wygrywające, z czego jedna "setka") prowadził po pierwszej sesji 7:1. Zapowiadało się szybkie zwycięstwo O'Sullivana. Druga sesja prawie przez cały czas była powtórką pierwszej. Przy stanie 12:1 dla O'Sullivana wydawało się, że trzeciej sesji nawet nie będzie. Ale tak wysokie prowadzenie zdekoncentrowało i rozluźniło O'Sullivana, który nie wygrał już ani jednego z trzech pozostałych frejmów i wynik po drugiej sesji brzmiał 12:4. Ten czwarty wygrany przez Binghama frejm zapewnił trzecią, wieczorną odsłonę meczu. Ale wyniki 12:4 wskazywał też, że będzie ona bardzo krótka. I taka była, po 15 minutach Ronnie O'Sullivan ustalił wynik meczu na 13:4.
Kolejny zakończony ćwierćfinał był również bez większej historii. Ricky Walden od samego początku nie miał jakiegoś wybitnego snookerzysty za rywala. Ale nie była to wina losowania, a jego rywali, którzy wyeliminowali tych największych i podawali się później Waldenowi na tacy. W ćwiartce drabinki Waldena był na przykład Neil Robertson, ale został pokonany przez Roberta Milkinsa, który przegrał z Waldenem w drugiej rundzie. Innym wielkim snookerzystą z tej części drabinki był Stephen Maguire, ale pokonał go Dechawat Poomjaeng, który później przegrał z Michaelem Whitem. A Michael White wyeliminował dwukrotnego mistrza świata Marka Williamsa i w ćwierćfinale grał właśnie z Rickym Waldenem. Właśnie w ten sposób przeciwnicy Waldena ułatwili mu drogę maksymalnie, jak tylko mogli. Ćwierćfinałowy przeciwnik ostatniego półfinalisty - Michael White - nie stawiał mu zbyt trudnych warunków od początku meczu. Pierwsza sesja zakończyła się prowadzeniem Waldena 6:2, choć gdyby lepsza gra White'a i lepiej decyzje mogłoby być remisowo. Gdy w drugiej sesji było już 9:3 wydawało się, że nic nie uchroni Michaela White'a przed wysoką porażką. Ale młody walijski snookerzysta nie poddawał się. Wygrał kika frejmów pod rząd i opuszczając po drugiej sesji arenę przy stanie 6:10, mógł być zadowolony, że udało mu się mimo wszystko nawiązać walkę. Ale w ostatniej sesji White nie pokazał zbyt dobrego snookera i Ricky Walden wygrał 13:6.
Mistrzostwa Świata 2013
Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2013
Program Mistrzostw Świata 2013 w snookerze (od półfinałów)
2.05.2013, czwartek (1/2 finału)
14:00
Półfinał 1 - Ronnie O'Sullivan : Judd Trump
20:00
Półfinał 2 - Barry Hawkins : Ricky Walden
3.05.2013, piątek (1/2 finału)
11:00
Półfinał 1 - Ronnie O'Sullivan : Judd Trump
15:30
Półfinał 2 - Barry Hawkins : Walden/White
20:00
Półfinał 1 - Ronnie O'Sullivan : Judd Trump
4.05.2013, sobota (1/2 finału)
11:00
Półfinał 2 - Barry Hawkins : Ricky Walden
15:30
* Półfinał 1 - Ronnie O'Sullivan : Judd Trump
20:00
* Półfinał 2 - Barry Hawkins : Ricky Walden
5.05.2013, niedziela (finał)
15:00
Finał (8 frejmów)
20:00
Finał (9 frejmów)
6.05.2013, poniedziałek (finał)
15:30
Finał (8 frejmów)
20:30
* Finał (10 frejmów)
* - ostatnia sesja danego meczu