W drugiej sesji zobaczyliśmy Michaela White'a, jakiego widzieliśmy na początku pierwszej sesji. Grał bez presji i nerwów oraz wykorzystywał błędy rywala. Co prawda Williams na samym początku doprowadził do stanu 5:5, ale potem stół należał do White'a, który wyszedł na prowadzenie 8:5. Młody Walijczyk zakończył mecz w sposób, jakiego nie powstydziłby się żaden wielki snookerzysta - dwoma brejkami 90 i 96 dokończył dzieła i awansował po raz pierwszy w swojej karierze do 1/8 finału ważnego turnieju rankingowego. Fakt, że są to mistrzostwa świata będzie miał konkretny wpływ na jego ranking - White do swojego konta może już doliczyć co najmniej 3800 punktów, co realnie przybliży go do czołowej 32 rankingu snookera.

Nie powiodło się innemu debiutantowi. Jack Lisowski, również 21-letni snookerzysta, musiał zapłacić frycowe w pojedynku z Barrym Hawkinsem. Hawkins rządził przy stole praktycznie cały czas i w każdym aspekcie był lepszy od Lisowskiego. Pierwsza sesja zakończyła się wygraną Hawkinsa 6:3. Dla Lisowskiego mecz zapowiadał się całkiem inaczej, bo rozpoczął od brejka 82, a później wbił jeszcze "setkę". Ale to były tylko zrywy, przez pozostałą część pojedynku Lisowski raził nieporadnością. Hawkins z kolei podejmował dobre decyzje, wiedział kiedy odpuścić i potrafił wręcz niszczyć rywala odstawnymi. Zwycięstwo Hawkinsa 10:3 jest w pełni zasłużone, ale i tak dziwi, że Lisowski zagrał tak słabo. Spośród wszystkich kwalifikantów i debiutantów wydawał się być bardzo mocnym punktem.

 

Mistrzostwa Świata 2013

Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2013