Allen w czasie tych pięciu frejmów karał konsekwentnie każdy błąd O’Sullivana i wypracowywał sobie dzięki świetnym odstawnym dużo szans. Dzięki brejkom 65, 115, 85 i 81 prowadził 4:1. Potem wysokich brejków już nie zobaczyliśmy, ale przy stole nadal dominował Allen, który kolejną partię wygrał do zera (w sumie skończyły się tak trzy partie) i wynik brzmiał 5:1. W siódmym frejmie snookerzysta z Irlandii Północnej pokazał co prawda trochę nerwów, ale skarżący się nadal na problemy zdrowotne O’Sullivan, nie był w stanie wbić z tego wygrywającej liczby punktów. Partia ta padła łupem Allena, który po raz trzeci w karierze osiągnął półfinał Masters.
W drugim meczu Kyren Wilson nie musiał pokazać swojego najlepszego snookera, aby wygrać wysoko z Markiem Williamsem. Grał solidnie, ale bez fajerwerków, ale to wystarczyło na pokonanie Williamsa, który wyraźnie nie był w formie. Walijski snookerzysta we wszystkich frejmach miał dużo szans, ale zaprzepaszczał je własnymi błędami. Dość powiedzieć, że Wilson swojego pierwszego brejka powyżej 50 punktów wbił dopiero w piątej partii, a do tego momentu i tak prowadził już 4:0 - to pokazuje, w jakiej słabej formie był Williams. Przy stanie 5:0 u Wilsona pojawiła się nerwowość, dzięki której Williams w trzech mniejszych podejściach wygrał jedynego frejma, co pozwoliło mu uniknąć zawstydzającej porażki do zera. Ale to było wszystko, na co walijski snookerzysta mógł sobie pozwolić – w kolejnej partii Wilson brejkiem 76 zamknął cały mecz wynikiem 6:1.
Masters 2018
Zobacz linki do Masters 2018