Po przerwie grali jeszcze lepiej. Trump po wbiciu 105 i 78 punktów prowadził 4:2, ale Robertson wyrównał. Przy okazji wbił kolejną "setkę" - równe 100 punktów. Napięcie sięgało zenitu, gdy Trump podejściem 140-punktowym nie tylko odzyskał prowadzenie, ale przy okazji poprawił najwyższy brejk w tegorocznym Masters, który przed kilkoma frejmami ustalił sam Robertson. Australijczyk nie dał się jednak zdominować i za pomocą 78-punktowego podejścia doprowadził do ostatniego remisu w tym meczu. Niewiele mu to dało - Trump bowiem wykorzystał pierwszą okazję i świetnym brejkiem 129 wygrał decydującą o zwycięstwie 6:5 partię.
Stuart Bingham dzięki konsekwencji w grze po raz pierwszy w karierze awansował do ćwierćfinału Masters, pokonując 6:3 Johna Higginsa. W półfinale zmierzy się z Ronniem O'Sullivanem, a więc dojdzie do powtórki meczu z finału Mistrzostw Świata 2015. Pod względem jakości gry Bingham nie był w swojej najwyższej formie, ale wykorzystał fakt, że Higgins też miał gorszy dzień.
Obaj snookerzyści popełnili za dużo błędów, a płynności w grze na samym początku nie było zbyt wiele. Do przerwy było 2:2 i sprawa awansu była cały czas otwarta. Po wznowieniu Bingham zaczął grać wreszcie lepiej i między innymi brejkami 82 i 70 odskoczył na 5:2 i w trakcie tej fazy meczu powoli czuć było, że to on zaczyna być faworytem do zwycięstwa. Higgins dał sobie jeszcze nadzieję, gdy brejkiem 120 zmniejszył prowadzenie aktualnego mistrza świata do 5:3. Ale nadzieje te odebrał mu Bingham w kolejnym frejmie, gdy rozpoczął wbijanie zagraniem prawie jak z trickshotów, potem z bardzo nieuporządkowanego układu wbił 48 punktów i krótko później zdobył brakujące do zwycięstwa punkty.
Masters 2016
Zobacz linki do Masters 2016