Ding Junhui mecz z Markiem Williamsem rozpoczął bardzo źle. Pierwszy frejm dla Williamsa padł łupem po kiepskiej odstawnej Chińczyka. Partia druga została zapisana również na konto starszego snookerzysty. Mało brakowało by Williams wygrywał 3:0, ale spudłował łatwą żółtą i dobrym podejściem Dingowi udało się wygrać pierwszego frejma w meczu. W czwartej partii Ding doprowadził remisu, dzięki kolejnemu błędowi Williamsa. Tym razem Walijczyk nie trafił stojącej na swoim nominalnym punkcie bili czarnej. W piątej partii o sporym szczęściu mówić może Mark Williams - dzięki przypadkowemu wbiciu bili czerwonej podczas budowania wygrywającego brejka udało mu się wyjść na prowadzenie. W ostatnim otwarciu lepszy okazał się Ding Junhui, który dwoma podejściami po 36 punktów doprowadził do ostatecznego podziału punktów w meczu.
Mecz pomiędzy Shaunem Murphym a Marco Fu rozpoczął się bardzo dobrze dla reprezentanta Hong-Kongu. W pierwszym frejmie Murphy zdołał wbić 55 punktów, ale stracił pozycję i musiał odejść od stołu, wykorzystał to Fu, który 76-punktowym podejściem zapisał pierwszą partię na swoje konto. Drugie i trzecie otwarcie wygrał jednak Anglik i wyszedł na minimalne prowadzenie 2:1. W bardzo dramatycznym - czwartym frejmie spotkania - obaj zawodnicy mieli swoje szansę na wygranie tej partii. Wojnę nerwów wygrał Marco Fu i udało mu się doprowadzić do remisu w całym spotkaniu. Wyraźnie tym zmotywowany wygrał również partię piątą. Dramatyzm partii czwartej przebiło ostanie otwarcie, w którym Shaun Murphy nie wbił bili różowej wygrywającej i musiał oddać inicjatywę Marco Fu. Zawodnik z Azji swoją szanse wykorzystał i czyszcząc stół zwyciężył w spotkaniu 4:2.
Mark Selby, po wygranej 4:2 z Markiem Williamsem, w trzeciej kolejce zmierzył się z Neilem Robertsonem. Niezbyt ciekawa partia otwierająca spotkanie trafiła na konto Selby?ego, który zdołał w jednym podejściu wbić 53 punkty. W drugiej Australijczyk doprowadził do remisu. W trzecim frejmie widzowie doczekali się pierwszego podejścia stupunktowego w 3. kolejce PLS. Mark Selby wbił 104 oczka. Również czwarty frejm trafił na jego konto i prowadził już z aktualnym mistrzem świata 3:1. Neil Robertson nie złożył broni i doprowadził do stanu 3:2, by w ostatniej partii zawalczyć o remis. Zwycięstwa nie zamierzał jednak oddać Mark Selby, który fantastycznym podejściem 119-punktowym wygrał całe spotkanie 4:2.
1. Wyniki i drabinka Premier League 2010
2. Nagrody finansowe na Premier League 2010
3. Brejki 100 na Premier League 2010
4. Opis turnieju Premier League