We wtorek poznaliśmy czterech kolejnych snookerzystów, którzy uzyskali awans do drugiej rundy Mistrzostw Świata 2017 rozgrywanych w Crucible Theatre w Shieffield. Marco Fu postarał się o najbardziej emocjonujący mecz i jeden z najlepszych powrotów, jakie publiczność w Sheffield widziała - przegrywał z Luką Brecelem już nawet 1:7, by na koniec wygrać 10:9. Kolejnymi snookerzystami z awansem są Mark Allen, który pokonał Jimmy'ego Robertsona 10:8, Stuart Bingham, który wygrał z Peterem Ebdonem 10:5 i Shaun Murphy pokonując Yana Bingtao 10:8.

Marco Fu zaliczył fatalny pierwszy dzień swojego meczu i w dodatku trafił na rywala w bardzo dobrej formie. Brecel brejkami 55, 109, 94 i kilkoma mniejszymi najpierw wyszedł na prowadzenie, a potem powiększał je do stanu 5:0. W tej fazie meczu Fu wbił w sumie zaledwie 44 punkty. Dopiero partia szósta była pierwszą, którą Fu udało się zapisać na swoim koncie. Potem jednak młody Belg wygrał dwa kolejne frejmy brejkami 62 i 76 i Fu przegrywał już 1:7. Snookerzysta z Hong Kongu obudził się dopiero w ostatniej partii pierwszej sesji i podejściem 105-punktowym zakończył tę część meczu stanem 7:2 dla rywala.

Ronnie O'Sullivan awansował do drugiej rundy snookerowych Mistrzostw Świata 2017. W swoim meczu pokonał Gary'ego Wilsona 10:7. O'Sullivan nie miał łatwej przeprawy, ponieważ trafił na rywala bardzo dobrze usposobionego do gry, który przy okazji podczas niedawno zakończonych kwalifikacji do mistrzostw świata wbił osiem brejków 100-punktowych, w tym brejka maksymalnego. Po zakończeniu meczu O'Sullivan kilkakrotnie zacisnął pięść w geście triumfu, co uwidacznia, jak trudny był to mecz. A dla Gary'ego Wilsona może to być wyraz uznania - rzadko się zdarza, żeby O'Sullivan tak ekspresyjnie wyrażał radość po zwycięstwie w pierwszej rundzie. Kolejnym zawodnikiem z awansem jest Kyren Wilson, który 10:6 pokonał innego debiutanta - Davida Grace'a.

Mark Selby i Stephen Maguire jako pierwsi snookerzyści uzyskali awans do drugiej rundy snookerowych Mistrzostw Świata 2017 rozgrywanych w Crucible Theatre w Sheffield. Obrońca tytułu Selby zdominował Fergala O'Briena 10:2, a Maguire w meczu Szkotów takim samym wynikiem pokonał Anthony'ego McGilla. Dla Maguire'a było to pierwsze zwycięstwo w Crucible Theatre od pięciu lat.

W dniach 15 kwietnia – 1 maja w słynnym Crucible Theatre odbędzie się najważniejszy turniej w sezonie, czyli mistrzostwa świata. Zawody wyczekiwane przez wszystkich fanów snookera przez okrągły rok, najbardziej prestiżowe, najlepiej punktowane i opłacane rozgrywki w kalendarzu. Będzie to dziewiętnasty, a zarazem ostatni rankingowy turniej sezonu 2016/17. Jak co roku, pula nagród systematycznie rośnie. Tym razem wzrosła o 20% i wynosi 1 910 000 funtów, z czego 375 000 przypada dla zwycięzcy snookerowego czempionatu.

Zakończone w środę kwalifikacje nie obyły się bez niespodzianek. Już w pierwszej rundzie zaskakująco szybko odpadli Ricky Walden i Robert Milkins. Następnie swoje mecze przegrali Matthew Selt, Anthony Hamilton, Joe Perry, Alan McManus czy Mark Davis. W ostatniej rundzie kwalifikacji odpadł Mark Williams, który przegrał ze Stuartem Carringtonem 7-10. Co ciekawe, w każdym z trzech spotkań Walijczyk musiał odrabiać straty. Dwukrotnie udało mu się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, jednak za trzecim podejściem próba okazała się fiaskiem i tym samym nie zobaczymy go w Crucible Theatre.

Poznaliśmy pary tegorocznych mistrzostw świata. Obrońca tytułu Mark Selby naturalnie otworzy rozgrywki czempionatu, a jego rywalem będzie Fergal O'Brien, który podczas kwalifikacji pokazał zacięcie. Selby znajduje się w górnej połówce drabinki, która robi wrażenie. Znajdują się w niej trzej byli mistrzowie świata (Neil Robertson, Shaun Murphy i Ronnie O'Sullivan) oraz finalista sprzed roku (Ding Junhui). Ciekawi forma O'Sullivana, który w ostatnich miesiącach pokazał trochę słabości. Ale uczciwie trzeba też przyznać, że O'Sullivan na pewno bardzo dobrze przygotuje się do mistrzostw świata, a doświadczenia w meczach długodystansowych mu przecież nie brakuje. O'Sullivan trafił na Gary'ego Wilsona - niby to debiutant, notowany na dopiero 59 miejscu w rankingu snookera, ale Wilson jest w swojej topowej formie. W kwalifikacjach wbił aż osiem brejków 100-punktowych, w tym brejk 147. Pytanie tylko, czy zrobiło to wrażenie na O'Sullivanie i czy Wilson nawiąże do tej formy w zderzeniu z kimś takim jak O'Sullivan.

W dniach 5-12 kwietnia odbędą się kwalifikacje do najważniejszego turnieju sezonu – mistrzostw świata rozgrywanych tradycyjnie w Crucible Theatre. Stu dwudziestu ośmiu zawodników walczyć będzie w Ponds Forge International Sports Centre w Sheffield o udział w głównej fazie snookerowego czempionatu. Uczestnictwo w niej ma zapewnione szesnastu najlepszych profesjonalistów rankingu. Do tego grona należy również Ryan Day, który do ostatnich chwil finału China Open liczył na porażkę swojego rodaka – Marka Williamsa. Tym samym 37-latek ma zagwarantowane miejsce w pierwszej rundzie mistrzostw świata. W przeciwieństwie do dwukrotnego mistrza świata, który w najbliższych dniach będzie musiał wygrać trzy mecze kwalifikacyjne, aby wystąpić w najbardziej elitarnych zawodach w sezonie. Mark mierzył się już w takiej sytuacji. W 2014 roku przegrał w ostatniej rundzie z Alanem McManusem, dlatego nie zobaczyliśmy Walijczyka w Sheffield. Było to ogromne zaskoczenie, zważywszy na to, że był to koniec passy występów w Crucible Theatre rozpoczętej w 1997 roku (17 występów pod rząd). Wszystkie spotkania odbywać się będą w formacie „best of 19”. Nie ma więc miejsca na przypadki. Zawodnicy, aby rozstrzygnąć spotkanie, muszą rozegrać dwie dobre sesje.

Mark Selby zwyciężył w finale China Open 2017. Był to jego drugi triumf w Pekinie (pierwszy w 2015). W tegorocznym finale Selby pokonał 10:8 Marka Williamsa, co dało mu czwarte zwycięstwo rankingowe w tym sezonie i jedenaste w karierze. Przegrana Williamsa oznacza, że będzie musiał grać w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2017. Ze zwycięstwa Selby'ego oprócz jego samego musiał się cieszyć z pewnością Ryan Day - nie został on wyprzedzony przez Marka Williamsa (co by się stało w przypadku przegranej Selby'ego) i ma zapewnione miejsce w fazie telewizyjnej tegorocznych mistrzostw świata w snookerze.

Już od poniedziałku ostatnie zawody przed punktem kulminacyjnym sezonu – mistrzostwami świata. China Open, bo o tych rozgrywkach mowa, odbędzie się od 27 marca do 2 kwietnia na Uniwersytecie Pekińskim w stolicy trzeciego co do wielkości państwa świata. Turniej po raz pierwszy został zorganizowany w 1997 roku pod nazwą China International i były to zawody nierankingowe. Dwa lata później rozgrywki otrzymały status rankingowy. Tego samego roku nazwa została zmieniona na China Open i utrzymała się do dziś. Turnieju zabrakło w kalendarzu dwóch sezonów: 2002/03 i 2003/04. Z powodu narastającej popularności snookera w Chinach, zawody powróciły na dobre i rozgrywane są ówczesnym formacie co roku w marcu lub na przełomie marca i kwietnia. Przez te wszystkie lata tylko raz udało się wygrać gospodarzom. Był to Ding Junhui, który w sezonie 2004/05 pokonał 9-5 Stephena Hendry’ego.