Druga sesja była odrodzeniem Fu - dwoma brejkami 75 i 83 zasygnalizował rywalowi lepszą dyspozycję, a wynik 7:4 nie wyglądał już tak tragicznie jak 7:1. Brecel wygrał kolejną partię (8:4), a potem walka rozgorzała na całego. Snookerzysta z Hong Kongu wygrywał frejma za frejmem i mimo, że nie było w nich wysokich brejków, to emocje rosły. I w końcu w 16 partii Fu doprowadził na czarnej do remisu 8:8. W końcówce wróciły wysokie brejki - Brecel 78 punktami jeszcze raz wyszedł na prowadzenie, ale krótko potem Fu 85 punktami doprowadził do remisu 9:9 i partii decydującej. Snookerzysta z Hong Kongu ani razu nie prowadził w meczu i w końcu pierwsze prowadzenie w nim uzyskał w najlepszej partii - ostatniej. Brejki 46 i 56 dały mu zwycięstwo 10:9, a rywalowi gorzką pigułkę do przełknięcia.
Dramatycznie było też w meczu Marka Allena i Jimmy'ego Robertsona. Tam też zobaczyliśmy kawałek dobrego snookera, bo w dziewięciu frejmach pierwszej sesji obejrzeliśmy osiem brejków 50+, w tym dwie "setki" Allena. Na początku lepszym snookerzystą był Robertson, który prowadził 3:1, a potem 4:2. Allenowi doprowadzeniu do remisu, a potem wyjściu na minimalne prowadzenie 5:4 pomogły dwa brejki 105 i 100. W drugiej sesji mieliśmy mecz typu "frejm za frejm" i tak odbywało się do stanu 8:8. Potem jednak dwoma mniejszymi podejściami Allen ponownie wyszedł na prowadzenie. To, że był minimalnie lepszym snookerzystą Allen udowodnił w 18 partii wygrywając ją jednym 97-punktowym podejściem i ustalając wynik meczu na 10:8.
Odetchnąć z ulgą mógł również Shaun Murphy, choć początkowo nic nie zapowiadało takich emocji w meczu z 17-letnim debiutantem w mistrzostwach - Yanem Bingtao. Również w tym meczu obejrzeliśmy dużo wysokich brejków - 11 podejść 50+, w tym cztery brejki 100+. Pierwsza sesja była na bardzo wysokim poziomie, w której widać było doświadczenie Murphy'ego i jego wysoką formę. W tej fazie meczu Murphy prowadził 4:1 wbijając brejki 52, 54, 112 i 118, a Yan udowodnił swoją klasę wbijając brejka 109. Po takim fenomenalnym początku meczu obaj snookerzyści spuścili trochę z tonu. Pierwsze emocje pojawiły się, gdy chiński snookerzysta zdobył frejma kontaktowego i prowadzenie Murphy'ego zmniejszyło się do 4:3. Jednak Anglik pokazał swoje doświadczenie i wygrywając dwie kolejne partie ustalił wynik po pierwszej sesji na 6:3 na swoją korzyść. Druga sesja wydawała się być pod kontrolą byłego mistrza świata, bowiem kontrolując mecz prowadził 9:5. Potem nastąpił szturm chińskiego snookerzysty - brejkami 94, 70 i kilkoma mniejszymi podejściami wygrał trzy partie z rzędu i było już tylko 9:8 dla Murphy'ego, który w tym fragmencie gry był jak sparaliżowany i nie wbił ani jednego punktu. Yan miał szansę nawet na doprowadzenie do remisu i partii decydującej, ponieważ w kolejnym frejmie prowadził już 65:23. Ale wtedy Murphy miał dużo szczęścia przy wbiciu czerwonej, co otworzyło mu drogę do 44-punktowego czyszczenia i zwycięstwa 10:8.
Najmniej emocji mieliśmy w meczu Stuarta Binghama i Petera Ebdona, choć tam druga część meczu to seria wykradzionych frejmów. Bingham rozpoczął bardzo dobrze, bo od prowadzenie 3:0 (brejki 91 i 80). Ebdon powrócił do gry wygrywając dwie kolejne partie, choć bez wysokich brejków. Dwa wysokie podejścia Binghama (74 i 122) pozwoliły mu powiększyć prowadzenie do stanu 5:2, ale mistrz świata z 2015 na koniec pierwszej sesji musiał zadowolić się skromnym prowadzeniem 5:4. Bingham mógł być zły, ponieważ przegrał dziewiątą partię, w której rywal potrzebował aż czterech snookerów. Ebdon walczył jak lew, postawił je, zdobył punkty po faulach po nich, doprowadził do dogrywki na czarnej i ją wygrał. Zamiast prowadzenia 6:3 było tylko 5:4. Ale to tylko podrażniło Binghama, który w drugiej sesji "odwdzięczył się" kilkukrotnie rywalowi za ten wykradziony frejm. Na dobrą sprawę Ebdon stracił wtedy trzy frejmy, które już miał w kieszeni. W partii 10 prowadził 61:0, ale po przestrzeleniu bili na frejma do stołu podszedł Bingham i brejkiem 62 wykradł tę partię rywalowi. W frejmie 14 Bingham potrzebował dwóch snookerów - postawił je i zapisał już prawie przegraną partię na swoją korzyść. W 15 frejmie Ebdon też miał już bilę na partię, ale znów przestrzelił i Bingham wygrał tego frejma na czarnej i w konsekwencji cały mecz 10:5.
Mistrzostwa Świata 2017
Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2017