Dla Ryana Daya mecz z Jamie?em Cope?em był bolesny potrójnie. Po pierwsze ? Cope wygrał z nim 5:3, po drugie ? Day zmarnował szansę na brejka 147, po trzecie ? jest czwartym zawodnikiem z ósemki, odesłanym do domu tak wcześnie. Atak na maksymalny brejk zakończyła różowa, która do kieszeni wpaść nie chciała, zostawiając Walijczyka ze 134 punktami.
Neil Robertson pokonał Gerarda Greene'a 5:3. Łatwo nie było ? po prowadzeniu Australijczyka 3:1, Greene doprowadził do stanu 3:3 brejkami 79 i 97, czym zmobilizował Robertsona do walki - brejk 61 i zakończenie ostatniej partii na brązowej przyniosły Neilowi zwycięstwo.
W niedzielę Stephen Hendry odniósł zwycięstwo 5:2 w komfortowym meczu z Matthew Seltem. Szkot był bardzo skoncentrowany. Powiedział, że "W pierwszej rundzie zadaniem zawodnika jest wygrać mecz, nie myśląc o tym, czy się dobrze wygląda, gra widowiskowo lub najlepiej, jak się umie. Będzie potem na to czas". Hendry popisał się również brejkiem 116.
Peter Ebdon rozpoczął od 2:0, a skończył na 5:2 i zwycięstwie nad Liangiem Wenbo. Po meczu powiedział, że spodziewał się wygranej. Nic dziwnego ? w końcu Wenbo trenuje w jego akademii (tak jak Ding Junhui), więc Ebdon zna jego taktykę doskonale. Na pewno pomogła też lepsza kondycja fizyczna ? Anglik przeszedł na dietę, schudł i popracował nad mięśniami. Ciekawe, czy pomoże mu to w rundzie last 16...
Niewątpliwie największą niespodzianką tej rundy turnieju Grand Prix jest zwycięstwo Barry?ego ?Pszczółki? Pinchesa nad Shaunem Murphym. Mecz zakończył się na stanie 5:4. ?To zdecydowanie mój najlepszy wynik od bardzo dawna, zwłaszcza przed kamerami telewizyjnymi. Nie spodziewałem się, ani że Shaun pomyli się na żółtej przy stanie 4:3, ani że dostanę kolejną szansę w ostatnim frejmie. Czułem się wspaniale podczas ostatniego brejka i jestem bardzo zadowolony, że udało mi się wytrwać do końca?.
W bardzo trudnym meczu Mark Allen pokonał Iana McCullocha 5:3. "Od dawna nie grałem w tak trudnym meczu. To była ciężka walka, której jeszcze parę lat temu nie byłbym w stanie wygrać. Trenowałem z Shaunem Murphym i teraz widać tego efekty". Żywiołowy Allen musiał tym razem powściągnąć emocje i zachować spokój przy zdeterminowanym i wytrwałym Ianie McCullochu. "Kiedy Ian ustawiał pięć snookerów w drugim frejmie, powiedziałem, że jeśli to zrobi, poddam mecz. Mam tylko 23 lata i golę się raz na miesiąc, a po tym meczu na pewno będę musiał się ogolić!" - żartował Allen. "Wiem, jak dobrym zawodnikiem jest Ian, grał w półfinałach Mistrzostw Świata, jest wśród 16 najlepszych zawodników. To bardzo zdolny snookerzysta, odnoszę jednak wrażenie, że wypala się podczas zbyt powolnej gry".