O niespodziankę dnia zadbał James Cahill, który w pięciogodzinnym meczu pokonał Dinga Junhui 6:5. Mecz rozpoczął się rewelacyjnie i błyskawicznie - Ding zbudował brejka 134, Cahill skontrował 100 punktami. Po tym wszystkim u Dinga można było zobaczyć potężne zachwianie formy. Co prawda Cahill (18-latek jest krewnym Stephena Hendry'ego) robił błędy, ale mimo to odskoczył na 5:1. Potem miał nawet szansę na zwycięstwo 6:1, ale przestrzelił zieloną, a Ding wykradł tego frejma i było "tylko" 5:2. Ding od tego momentu zaczął grać coraz lepiej i doprowadził do stanu 5:4. W 10 partii wydawało się, że Cahill dopiął swego i zaraz wygra mecz - jego rywal potrzebował już trzech snookerów. Ding pokazał wtedy klasę - postawił snookera, z którego zyskał cztery punkty za faul i kolejnych osiem po wolnej bili. I tak Ding doprowadził do remisu 5:5. W decydującej partii chiński snookerzysta ugrał 32 punkty i musiał oddać stół. Cahill zdjął ze stołu 56 punktów, a krótko potem zakończył mecz zwycięstwem 6:5. Cahill po raz pierwszy w karierze awansował do 1/8 finału turnieju rankingowego. Drugą niespodzianką jest odpadnięcie Marka Allena w przegranym 4:6 meczu z Rodem Lawlerem.

U Johna Higginsa cały czas widać powrót do formy. Szkocki snookerzysta wygrał swój mecz 6:2 z Matthew Stevensem. Być może ważnym punktem meczu był frejm czwarty, w którym Stevens mógł wygrać i doprowadzić do remisu 2:2. Jednak 61 punktów w podejściu było za mało, Higgins wbił resztę bil, uzyskał 62 punkty i frejma. Na przerwę zamiast 2:2 było 3:1 dla Higginsa. W drugiej sesji padł brejk 128 Szkota, a potem wpadł mu w ręce kolejny frejm i było 5:1. Stevens wygrał jeszcze jedną partię, ale w następnej partii Higgins dokończył spotkanie wygrywając je 6:2. Higgins zagra w 1/8 finału z Anthonym McGillem, który przegrywał już 1:4 z Nigelem Bondem, ale tym razem to on popisał się niezłym powrotem i wygrał 6:5.

W dobrej formie jest również Shaun Murphy. Zwycięzca niedawnego European Tour 4 pokonał Jacka Lisowskiego 6:4. Lisowski miałby większe szanse w tym spotkaniu, gdyby zaczął grać lepiej trochę wcześniej. Do momentu poprawy gry robił za dużo wbić, a jego odstawne pozostawiały wiele do życzenia. Początek meczu nie był zły - Lisowski wygrał pierwszą partię, ale później Murphy brejkami 81, 93 i 99 wypracował sobie dużą przewagę (4:1). Potem dwa kolejne frejmy snookerzyści podzielili między siebie, Lisowski doskoczył jeszcze na 5:3, a potem na 5:4. Ale to było wszystko na co Murphy pozwolił. Kolejnego frejma zapisał na swoim koncie i wygrał mecz 6:4.

Ricky Walden nie dał szans Kenowi Doherty'emu w wygranym 6:1 meczu. Zwycięzca International Championship zakończył jednostronny mecz dwoma "setkami" - 129 i 128. Dość łatwo do kolejnej rundy awansował też David Morris. Pogromca Marka Selby'ego pokonał 6:2 Davida Gilberta. Morris osiągnął po raz drugi w swojej karierze 1/8 finału UK Championship. Zagra teraz ze Stephenem Maguirem, który w bardzo dobrym stylu pokonał Marka Williamsa 6:2 (brejki 64, 80, 87, 90 i 132). Nie musiał się namęczyć również Neil Robertson, który Petera Ebdona pokonał 6:2 (brejki 74, 108, 84, 70, 78 i 65). Wspaniałą formę pokazał również Graeme Dott, który odprawił do domu Roberta Milkinsa 6:0 (trzy "setki" w meczu).

 

UK Championship 2014

Zobacz linki do UK Championship 2014