Złe zagranie Li w dziewiątej partii przelało czarę goryczy. Chińczyk próbował postawić snookera za żółtą, ale zagranie było za krótkie. Sfrustrowany Chińczyk podczas wychodzenia z samemu sobie postawionego snookera uderzył z całej siły. Co prawda zaliczył czerwoną, ale też zostawił otwarty stół rywalowi. A ten brejkiem 93 wyszedł po raz pierwszy w meczu na prowadzenie 5:4. Od czasu nieudanego snookera za żółtą u chińskiego snookerzysty frustracja osiągnęła stan maksymalny i Li nie miał już szans w tym meczu. Gdy w kolejnej partii O'Sullivan po wbiciu 39 punktów postawił snookera za zieloną, frustracja Li uwidoczniła się w pełnej krasie - Chińczyk podszedł do stołu i niewiele się namyślając znów z całej siły uderzył w białą, nie bacząc na konsekwencje. Mecz zakończył się kilka minut później zwycięstwem O'Sullivana 6:4.

Zupełnie inny przebieg meczu miało spotkanie Marka Selby'ego z Jamiem Jonesem. Selby znów potrzebował trochę czasu na wejście w mecz, dzięki czemu rywal dostał sporo szans. Powracający do Touru po roku zawieszenia za ustawianie meczów Walijczyk nie wykorzystał ich jednak, a po faulu tekstylnym stracił na pewności siebie. Selby rozpoczął od prowadzenia 1:0, a potem rozpoczął się jego okres dominacji. Trzy brejki 100 z rzędu (123, 128 i 101) pozwoliły mu prowadzić do przerwy 4:0. W piątej partii potrzebował co prawda dwóch podejść do stołu, ale łatwo podwyższył na 5:0. W szóstej partii Selby atakował brejka maksymalnego, ale po wbiciu pięciu czerwonych i pięciu czarnych nie udało mu się rozbicie. Jones pokazał kunszt snookera, który pozwolił mu awansować do finału i brejkiem 99 zdobył partię honorową. Ale potem przy stole znów zaczął rządzić Selby i brejkiem 93 zakończył mecz zwycięskim 6:1.

 

Scottish Open 2020

Zobacz linki do Scottish Open 2020