O'Sullivanowi od rana nikt nie potrafił poważnie zagrozić. Pierwszy przeciwnik, Ali Kirim, w meczu przegranym 4:0 był tylko statystą przy stole. Kolejny - Anthony McGill - też niewiele zwojował, udało mu się urwać zaledwie jednego frejma. W rundzie "last 32" O'Sullivan grał z Adamem Duffym, który też niewiele mógł poradzić na rozpędzonego przeciwnika. To właśnie w tym meczu, w trzecim frejmie, padł brejk maksymalny.
To już jedenasty brejk 147-punktowy Ronniego O'Sullivana, który ponownie samodzielnie przewodzi w klasyfikacji brejków maksymalnych. Godne zauważenia jest to, że na razie w roku 2011 padły tylko 2 "maksy" - oba wbite zostały przez Hendry'ego i O'Sullivana, czyli tych snookerzystów, którzy wyraźnie wyprzedzają pozostałych zawodników w liczbie zdobytych brejków maksymalnych.