Xiao Guodong 10:4 Matthew Selt - pewny marsz Chińczyka
Xiao Guodong rozpoczął swój udział w mistrzostwach od wyraźnego zwycięstwa nad doświadczonym Matthew Seltem. Chińczyk od początku prezentował solidną formę i nie pozwolił Seltowi złapać rytmu. Od pierwszych frejmów kontrolował przebieg meczu - skutecznie wykorzystywał okazje przy stole, rzadko popełniał błędy i prezentował dużą pewność siebie. Selt miał swoje szanse i nawet wbił dwa brejki stupunktowe, ale nie potrafił zbudować serii, która pozwoliłaby mu na powrót do meczu. Wynik 10:4 dobrze pokazuje dominację Xiao w tym meczu. Dla snookerzysty z Chin to pierwszy awans do drugiej rundy mistrzostw świata od 2014 roku.
Mark Williams 10:8 Wu Yize - doświadczenie zwycięża młodość
Spotkanie Marka Williamsa z Wu Yize zapowiadało się na konfrontację doświadczenia z młodością - i nie zawiodło. Wu, który coraz śmielej poczyna sobie na scenie profesjonalnej, postawił byłemu mistrzowi świata twarde warunki. Williams, mimo problemów ze wzrokiem, (przyznał, że może wymagać operacji), wykazał się opanowaniem i klasą. Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla walijskiego snookerzysty, bo od prowadzenia 3:0. Potem jednak przy stole zaczął dominować Chińczyk, który przy nikłym oporze ze strony rywala wygrał cztery frejmy z rzędu przy pomocy czterech wysokich brejków (120, 90, 72 i 136). Williams uratował prowadzenie na koniec pierwszej sesji (5:4). Druga sesja była już zacięta i żaden ze snookerzystów nie mógł odskoczyć rywalowi. Kluczowa była końcówka meczu - tam, gdzie nerwy mogły zawieść młodszego z zawodników, Williams utrzymał chłodną głowę i wygrał 10:8, zapewniając sobie miejsce w drugiej rundzie.
Barry Hawkins 9:10 Hossein Vafaei - snookerowy thriller
Starcie Hawkinsa z Vafaei'em to kwintesencja snookerowego dramatu. Obaj zawodnicy szli "łeb w łeb" niemal przez cały mecz, a o wyniku przesądziła dopiero partia decydująca. O ile pierwsza sesja była dość niemrawa, to w drugiej zobaczyliśmy cztery brejki 100 i trzy niższe notowane podejścia. Vafaei, znany z ekspresyjnego stylu gry, wykazał się ogromną determinacją w końcówce. Po wbiciu decydujących bil wybuchł okrzykiem radości, dając upust emocjom, które towarzyszyły mu przez cały pojedynek. Zwycięstwo 10:9 to największy sukces Irańczyka w Crucible Theatre.
Zhao Xintong 7:2 Jak Jones - wielki powrót Chińczyka
Zdecydowanie największym wydarzeniem niedzielnego wieczoru był powrót Zhao Xintonga do rywalizacji w Mistrzostwach Świata po ponad dwuletnim zawieszeniu związanym ze skandalem bukmacherskim. Chińczyk, który jeszcze niedawno nie mógł nawet trenować z profesjonalistami, pokazał, że wciąż posiada niebywały talent. W meczu z Jakem Jonesem zdominował rywala, prezentując szybką, widowiskową grę i prowadząc po pierwszej sesji aż 7:2. Jego powrót do Crucible może być jedną z głównych historii tego turnieju. Formalnie Zhao ma obecnie status amatora, ale nie można zapomnieć, że ma on na koncie dwa wygrane turnieje rankingowe (German Masters 2022 i UK Championship 2021) i przed zawieszeniem był uznawany za następcę Dinga Junhui'a.
Mark Allen 5:4 Fan Zhengyi - wyrównane starcie i dużo taktyki
Drugi z rozpoczętych wieczornych meczów przyniósł zdecydowanie bardziej wyrównaną rywalizację. Mark Allen rozpoczął niemrawo, dając Fanowi Zhengyi objąć prowadzenie 3:1. Jednak w drugiej części sesji Irlandczyk z Północy pokazał swój charakter i zakończył wieczór prowadzeniem 5:4. W meczu padło sporo wysokich brejków, ale było też dużo taktycznej rozgrywki i długich wymian. Obaj zawodnicy pokazali, że nie zamierzają odpuścić.
Mistrzostwa Świata 2025
Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2025