W sesji wieczornej kontynuowane były mecze, które rozpoczęły się w sesji porannej. David Gilbert po pierwszej prowadził aż 7:1, a wynik taki uzyskał nie tylko przez dobre wbijanie, ale również dzięki kradzieży dwóch frejmów. W sesji drugiej nie nastąpiła ani jedna kradzież, obaj grali na podobnie dobrym poziomie, co w sesji pierwszej. Tym razem jednak zaznaczyła się pewna przewaga Maguire'a, który zmniejszył prowadzenie rywala do 10:6. Szkocki snookerzysta może pluć sobie w brodę, bo gdyby nie pozwolił na kradzież dwóch partii w sesji pierwszej, to teraz remisowałby 8:8.
W równolegle toczonym meczu Jak Jones kontynuował mecz z Juddem Trumpem, który obaj snookerzyści rozpoczęli w sesji porannej. Anglik rozpoczął dobrze mecz, bo brejkiem 110. W drugiej partii Trump był na dobrej drodze do podwyższenia prowadzenia, ale skończyło się na brejku 58 i przejęciu frejma przez rywala. Po tym fragmencie meczu u Trumpa skończyło się wysokie wbijanie i rozpoczął się okres szarpanej gry z niższymi podejściami. Znacznie lepiej wyglądało to u Jonesa, który wygrywał frejmy wysoki brejkami. Ale na koniec pierwszej sesji i tak był remis 4:4 - Trump okazywał się taktycznie lepszy w wyrównanych partiach. Niewiele się zmieniło w sesji drugiej, wieczornej. Wysokie brejki gdzieś u Trumpa zaginęły, Jones też spuścił z tonu. Tym razem to walijski snookerzysta wygrał dwa zacięte i szarpane frejmy, ale Trump szybko doprowadził do remisu 6:6. Wysokie brejki zobaczyliśmy dopiero pod koniec drugiej sesji. Po drodze było jeszcze 7:7, a potem angielski snookerzysta wyszedł na prowadzenie 8:7. Jones brejkiem 117 doprowadził jednak do remisu 8:8. W tym meczu może się wydarzyć wszystko, bo jest zaskakująco wyrównany. Więcej w tym zasługi Trumpa, bo brak wysokich brejków i jego pewnej gry powoduje, że rywal dostaje dużo szans.
Mistrzostwa Świata 2024
Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2024