Blisko zwycięstwa jest również Mark Allen, który wypracował sobie olbrzymią przewagę i prowadząc 12:4 potrzebuje już tylko jednej partii do zwycięstwa. O ile pierwszą sesję dzień wcześniej Allen wygrał 5:3 (powinno być 6:2, ale Allen pozwolił rywalowi na kradzież frejma), to w drugiej nie dał Binghamowi praktycznie szans. Snookerzysta z Irlandii Północnej wygrał notowanymi brejkami siedem partii z rzędu, przy okazji rewanżując się rywalowi za kradzież frejma z pierwszej sesji) i prowadził 12:3. Bingham brejkiem 103 (jego druga "setka" w meczu) dokonał kosmetyki wyniku i nieznacznie zmniejszył olbrzymie prowadzenie Allena do 12:4. Allen po niedawnych mizernych wielu tygodniach prezentuje powrót do świetnej formy z początku sezonu - co prawda w meczu nie wbił żadnej "setki", ale za to miał na koncie 12 brejków 50+.

Duże kłopoty w swoim meczu ma Neil Robertson, który przegrywa po dwóch sesjach 6:10 z debiutującym w mistrzostwach Jakiem Jonesem. Robertson ma się kogo obawiać, bo Jak Jones udowodnił, że awansował do tegorocznych mistrzostw nie przez przypadek - w kwalifikacjach pokonał Barry'ego Hawkinsa, a w pierwszej rundzie wyeliminował Ali Cartera. W pierwszej przedpołudniowej sesji meczu drugiej rundy Jones i Robertson sprawiedliwie podzielili między siebie frejmy i było remisowo - 4:4. W sesji drugiej, wieczornej, Jones zyskał przewagę. Początkowo nic nie zapowiadało kłopotów Robertsona, bo ten rozpoczął sesję drugą brejkiem 123. Potem jednak przy stole zaczął dominować Jones, który najpierw odpowiedział brejkiem 100, a potem dołożył kolejne pięć zwycięskich partii. Tych sześć wygranych z rzędu frejmów dało Walijczykowi prowadzenie 10:5. Robertsonowi udało się uniknąć większej ucieczki rywala, wygrywając ostatniego frejma tej sesji. Jednak przegrywając 6:10 Australijczyk jest w kłopotach.

Po południu oczy kibiców zwrócone były na mecz Ronniego O'Sullivana z Hosseinem Vafaei'em. O zainteresowanie zadbał irański snookerzysta, który podgrzał atmosferę przed pojedynkiem. Jego pretensje w stosunku do O'Sullivana sięgają październikowego meczu kwalifikacyjnego do German Masters, w którym O'Sullivan przegrywając z nim 0:4 rozbił czerwone prowadząc bilę białą od dolnej bandy w trójkąt czerwonych. Irańczyk poczuł się zlekceważony przez Anglika i jakimś cudem udało mu się tę urazę pielęgnować przez pół roku i dotrwać z nią do tegorocznych mistrzostw świata. Vafaei przegrywając po pierwszej partii 0:1 rozbił w frejmie drugim z całej siły trójkąt czerwonych i otworzył tym samym drogę O'Sulivanowi do łatwego podwyższenia na 2:0. Takie rozbicie ze strony irańskiego snookerzysty należy określić co najmniej nierozsądnym - takiego "rewanżu" za tak nieistotny mecz nie robi się w pojedynku w tak ważnym turnieju. Irańczyk na szczęście ochłonął i wygrał kolejną partię. Do przerwy to jednak O'Sullivan prowadził 3:1, a po niej wygrywając trzy frejmy z rzędu podwyższył na 6:1. Przy okazji Anglik wbił brejka 102 - jest to jego rekordowy 200. brejk stupunktowy wbity w karierze podczas mistrzostw świata. Ostatniego frejma tej sesji wygrał Vafaei, w wyniku czego O'Sullivan prowadzi po pierwszej odsłonie meczu 6:2.

 

Mistrzostwa Świata 2023

Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2023