W sesji porannej rozpoczął się mecz Stuarta Binghama i Davida Gilberta. Bingham świetnie rozpoczął pojedynek brejkiem 108, ale trzy kolejne frejmy należały do rywala. Ten brejkami 60, 90 i 121 prowadził do przerwy 3:1. Po przerwie mecz wywrócił się do góry nogami i Gilbert nieomal przestał cokolwiek wbijać. Mecz zaczął kontrolować Bingham, który wygrał pięć partii z rzędu i po pierwszej sesji prowadził 6:3. Mecz zostanie zakończony w niedzielę, drugiego dnia.

W sesji popołudniowej rozpoczęło się spotkanie Neila Robertsona z debiutującym w mistrzostwach Wu Yize. Ich pierwsza sesja była na bardzo dobrym poziomie, bo w dziewięciu meczach obejrzeliśmy siedem brejków wygrywających. Australijczyk po 138 i 96 punktach prowadził 3:0, rywal podejściem 82-punktowym wygrał do przerwy jedną partię. Festiwal wysokich brejków trwał również po przerwie. Na 79 punktów Robertsona Wu odpowiedział dwukrotnie brejkami po 107 punktów i zmniejszył prowadzenie rywala do 4:3. Końcówka sesji należała jednak do Australijczyka, który wbił 64 i 80 punktów i ustalił prowadzenie po pierwszej sesji na 6:3. Ten mecz zostanie zakończony w niedzielne popołudnie.

W sesji popołudniowej rozpoczął się również mecz Luki Brecela i Ricky'ego Waldena. Mecz był długi czas wyrównany (choć tempo nadawał mu Brecel) i nieomal w każdej partii okraszony wysokim brejkiem. Belg prowadził 2:0, Walden do przerwy wyrównał na 2:2. Po przerwie Brecel znów odskoczył na 4:2, rywal doszedł na 4:3. W tym momencie Belg wreszcie zaczął zyskiwać przewagę i zapisując dwie ostatnie partie sesji na swoje konto, ustalił wynik po pierwszej sesji na 6:3.

W sesji wieczornej obok meczu O'Sullivana i Panga toczyło się spotkanie Ali Cartera i Jaka Jonesa, kolejnego debiutanta w mistrzostwach. Zaskakująco to debiutant wytrzymywał lepiej ciśnienie, dzięki czemu jedną partię wygrał na kolorach, a inną wykradł Carterowi. Nieźle również wbijał, choć najwyższego brejka meczu i jak na razie turnieju - 143 punkty - wbił Carter. To nie przeszkodziło jednak Jonesowi prowadzić po pierwszej sesji 5:4.

 

Mistrzostwa Świata 2023

Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2023