Selby w kolejnej rundzie zagra z Anthonym McGillem, który niespodziewanie pokonał Stephena Maguire'a 10:9. Mecz obu Szkotów był emocjonujący do samego końca, choć na początku niewiele na to wskazywało. Już do przerwy pomiędzy sesjami mieliśmy niespodziankę, bowiem McGill prowadził po niej 6:3. Maguire może mieć pretensje do samego siebie, ponieważ mógł przegrywać tylko 4:5, ale rywal postawił mu snookera i zebrał nie tylko punkty za faul, ale również zdjął punkty po wolnej bili. Gdyby pierwsza sesja zakończyła się jednofrejmowym prowadzeniem McGilla, to może mecz potoczyłby się inaczej. Ale mając trzy frejmy przewagi młodszy ze szkockich snookerzystów mógł mieć komfort psychiczny przed drugą sesją. A ta początkowo potoczyła się dla niego lepiej niż dobrze i w pewnym momencie McGill prowadził 9:5. Potrzebował już tylko jednej wygranej partii, żeby awansować do kolejnej rundy. Ale wtedy Maguire zaczął odrabiać straty i frejm po frejmie zbliżał się do rywala, aż w końcu był remis 9:9 i doszło do frejma decydującego. Na szczęście dla McGilla od razu skorzystał z pierwszej nadarzającej się szansy i brejkiem 122 zamknął sprawę. To największa niespodzianka pierwszych dwóch dni snookerowych Mistrzostw Świata 2015.

Łatwiejszy mecz miał John Higgins, który pewnie pokonał Roberta Milkinsa 10:5. Milkins chyba i tak może być zadowolony z w miarę niedużej porażki, ponieważ w pewnym momencie przegrywał już nawet 1:5. Jednak udało mu się zminimalizować straty i Higgins zakończył pierwszą sesję prowadzeniem 6:3. W drugiej Szkot miał jeszcze łatwiej, bo brejkami 77 i 75 powiększył prowadzenie 8:3. Kolejne dwie partie były szarpane i wydarł je dla siebie Milkins, ale potem znów zaczął dobrze punktować Higgins i brejki 69 i 106 dały mu względnie łatwe zwycięstwo 10:5. Szkocki snookerzysta może teraz spokojnie oczekiwać na rywala w kolejnej rundzie, a będzie nim ktoś z pary Ding Junhui i Mark Davis.

Kolejnym snookerzystą, który awansował do drugiej rundy Mistrzostw Świata 2015, jest Marco Fu. Fu w pierwszej sesji prowadził już 3:1 z Jimmym Robertsonem, ale potem trzy wygrane frejmy z rzędu przez rywala spowodowały, że snookerzysta z Hong Kongu przegrywał 3:4. Jednak dwie następne wygrane partie dały mu prowadzenie po pierwszej sesji 5:4. W drugiej sesji mocny start miał Robertson (brejk 106), ale Fu odpowiedział brejkami 70 i 88 i prowadził 7:5. Potem oddał rywalowi już tylko jednego frejma, a sam wygrał trzy i wynikiem 10:6 awansował do drugiej rundy Mistrzostw Świata 2015.

Pecha miał Walden, ponieważ w losowaniu par pierwszej rundy snookerowych Mistrzostw Świata, trafił mu się jeden z mniej wygodnych rywali. I mimo, że prowadził do przerwy 3:1, to pierwsza sesja zakończyła się zwycięstwem Dotta 5:4. W drugiej Dott jeszcze powiększył przewagę, ale przy stanie 6:4 trzy kolejne frejmy wygrał Walden i Dott przegrywał nagle 6:7. Jednofrejmowe prowadzenie przy zbliżającym się końcu meczu to zbyt mała przewaga nad Dottem, który odpłacił się Waldenowi tym samym - trzy wygrane partie z rzędu i znów prowadził, tym razem 9:7. A potem obaj snookerzyści wygrali po jednym frejmie, najpierw Walden, potem Dott, dla którego była to 10 partia, co w konsekwencji dało mu zwycięstwo w całym meczu 10:8.

 

Mistrzostwa Świata 2015

Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2015