I i II sesja zdominowana przez O'Sullivana
Mecz rozpoczął się źle dla Selby'ego. Po pierwszej sesji przegrywał 3:5, w połowie drugiej 3:8, a pod jej koniec 5:10. Jako ważny moment świeżo upieczony mistrz świata wspomniał końcówkę drugiej sesji, gdy od stanu 5:10 doprowadził do 7:10 i dzięki temu jeszcze był w grze. Było to trochę nieoczekiwane, ponieważ pierwszy brejk powyżej 50 punktów Selby zbudował dopiero w 12 frejmie. Wcześniej zaledwie trzy razy przekroczył pułap 30 punktów - 37, 38 i 42.

Selby niczym feniks z popiołów
Wyższe brejki Selby zaczął wbijać dopiero na koniec pierwszego finałowego dnia i na początku drugiego. Miał wtedy serię pięciu wygranych frejmów z rzędu. To pozwoliło mu najpierw ze stanu 5:10 doprowadzić do 7:10, a potem następnego dnia do remisu 10:10. To odrabianie strat i w końcu ich odrobienie było pierwszym sygnałem ostrzegawczym dla O'Sullivana. Po kolejnej partii Selby wyszedł nieoczekiwanie na prowadzenie 11:10, ale rywal wyrównał na 11:11. A potem właściwie powinno było być 12:11 dla O'Sullivana, ale pod sam koniec frejma przestrzelił on banalną różową. Selby wykorzystał spadek koncentracji przeciwnika i to on ponownie wyszedł na jednofrejmowe prowadzenie. I w tym momencie, przy stanie 12:11 dla Selby'ego, trzecia sesja została przerwana.

W wieczornej, czwartej i ostatniej sesji, O'Sullivan sprawiał wrażenie, że zbudził się z letargu. Brejkiem 100-punktowym wyrównał na 12:12, ale potem Selby znów zaczął sprawować kontrolę przy stole i po wygraniu trzech partii z rzędu prowadził już 15:12. W tej fazie meczu było to bardzo ważne prowadzenie, dające trochę spokoju i marginesu na ewentualne błędy. Ale O'Sullivan jeszcze nie był pobity i chociaż nie chciały mu wpadać już wysokie brejki, to i tak udało mu się zmniejszyć stratę do 15:14. Selby pokazał wtedy klasę - dwa brejki 127 i 87 dały mu wynik 17:14. Selby potrzebował już tylko jednego frejma, ale wydawało się, że kolejny padnie łupem O'Sullivana. Prowadził on już 56:0 i był na jak najlepszej drodze do wygrania partii. Ale potem Selby powoli zaczął odrabiać punkty i na koniec efektownym i trudnym czyszczeniem w wysokości 35 punktów (na ostatniej czarnej) wygrał frejma i cały mecz 18:14. Czapki z głów i gratulacje dla nowego mistrza.

 

Mistrzostwa Świata 2014

Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2014