Murphy prowadził w pierwszej sesji już 5:0 (brejk 127), a jej wynik brzmiał na koniec 6:2. Robertson i tak mógł się cieszyć z tego rezultatu, bowiem mogło się skończyć nawet 7:1. Anglik przyznał po meczu, że przy kilku bilach miał trochę szczęścia, ale decydujące było to, że wygrywał frejmy, których wynik był na styku. Przed trzema laty, gdy Robertson w finale ówczesnego The Masters pokonał Murphy'ego 10:6, było na odwrót.
Shaun Murphy po odebraniu trofeum w The Masters 2015, fot. www.worldsnooker.com
Wieczorem, już w pierwszym frejmie drugiej sesji, Murphy złamał opór Australijczyka. Robertson zbudował wtedy brejka 51 i prowadził 51:8. Murphy z dużą cierpliwością i pewnymi wbiciami wykradł tego frejma i zamiast 6:3 było 7:2. Od tego momentu Robertson już prawie nie walczył - w trzech późniejszych ostatnich frejmach wbił w sumie tylko 7 punktów (do tego miał 13 za faule), podczas gdy rywal wbił ich prawie 300. Murphy między innymi brejkami 127 i 60 wygrał potrzebne mu partie i cały mecz 10:2. Wygrywając finał Masters Shaun Murphy zapisał się wielkimi literami w historii snookera.
Masters 2015
Zobacz linki do Masters 2015