Początek meczu należał do Marco Fu, którego łupem padła pierwsza partia. Trwała ona około 45 minut i wydawało się, że finał będzie podobny do dwóch meczów półfinałowych. Ale potem Fu zrobił w podejściu 128 i zrobiło się szybko 2:0. Nadzieja na dobry mecz ożyła, zwłaszcza że zaraz potem Ding zbudował brejka 108 i zmniejszył prowadzenie rywala do 2:1. Na przerwę w pierwszej sesji snookerzyści zeszli jednak przy prowadzeniu Marco Fu 3:1.
Po wznowieniu odpalił Ding Junhui. Rozpoczął brejkiem 92, a potem wpadły jego trzy "setki" (138, 127 i 126) i nagle to Ding prowadził 5:3. Fu wziął się do pracy i udało mu się skończyć pierwszą sesję wygranym frejmem.
Na początku drugiej sesji wydawało się, że ta faza meczu będzie należała wreszcie do Dinga - brejkiem 108 powiększył prowadzenie do 6:4. Fu jednak udowodnił swoją siłę i zmysł taktyczny. W kolejnym frejmie skomplikował szybko sytuację na stole i dzięki temu mocno wyhamował szarżującego Dinga. Potem snookerzysta z Hong Kongu wyrał partię i było 6:5, a w 12 frejmie zrobił nawet brejka 105 (nieudany atak na 147) i wyrównał na 6:6.
Napięcie zaczęło rosnąć coraz bardziej, bo Fu z trudnego układu wbił 71 punktów i wyszedł nieoczekiwanie na prowadzenie 7:6. Tym razem Chińczyk coś udowodnił, a konkretnie swoje opanowanie. Szybko wyrównał na 7:7, choć równie szybko rywal znów wyszedł na prowadzenie 8:7. Tempo meczu spadło, bo obaj snookerzyści zaczęli coraz więcej myśleć o konsekwencjach oddania rywalowi stołu. Ding wyrównał stan meczu do 8:8, ale Fu udało się znów wyjść na prowadzenie 9:8.
Ding pokazał jednak wszystkim, jak bardzo potrafi się skoncentrować i opanować nerwy. Brejkiem 58 doprowadził do kolejnego remisu. Przy stanie 9:9 pozostała do rozegrania ostatnia, decydująca o wszystkim partia. A w tej Ding pokazał swoje mistrzostwo. Przy zaledwie drugiej okazji zbudował brejka 91 i tym samym wygrał frejm i mecz.
Dla Dinga Junhui był to już 9 triumf w turnieju rankingowym. Chińczyk może pochwalić się niezłą statystyką - w 11 finałach odniósł 9 zwycięstw. Biorąc pod uwagę duże turnieje rankingowe, Ding ostatni raz przegrał latem, podczas Wuxi Classic.
Wyrazy uznania należą się jednak również dla Marco Fu. 35-letni snookerzysta z Hongkongu wygrał w tym sezonie Australian Open, a teraz zaliczył finał wysoko punktowanego w rankingu snookera International Championship. Już w tym momencie Fu może zaliczyć obecny sezon do udanych - udało mu się wejść do czołowej 16 rankingu i wysoko w niej awansować. Warto przypomnieć, że w trzech ostatnich sezonach Marco Fu był poza 16.
International Championship 2013
Zobacz linki do International Championship 2013