Zakończyła się faza 1/8 finału rozgrywanego w Chinach snookerowego turnieju International Championship. Z turnieju od samego początku odpadali nieoczekiwanie faworyci i w 1/8 finału zostało ich naprawdę niewielu. Dziś odpadło dwóch kolejnych - Neil Robertson i Mark Allen.

Nabardziej emocjonującym meczem było spotkanie Neila Robertsona i Petera Ebdona. Początek był taki, jak wszyscy mogli się spodziewać - Neil Robertson, aktualny numer jeden rankingu snookera i "król setek" w tym sezonie, prowadził 3:1. Po drodze zrobił - jakżeby inaczej - kolejny brejk 100-punktowy w swojej kolekcji. Ale po przerwie to Ebdon zaczął dominować. Brejkami 134, 87, 53 i znowu 87 Ebdon wygrał cztery kolejne frejmy i wyszedł na prowadzenie 5:3. Miał okazję, żeby zakończyć mecz wynikiem 6:3, ale solidne podejście punktowe okazało się jednak za małe i zrobiło się 5:4. Kolejny frejm był najbardziej emocjonującym w tym meczu. Neil Robertson zbudował brejka 68 i spudłował bilę na partię. Peter Ebdon zdobył 56 punktów, ale brejk skończył się na różowej i australijski snookerzysta jednak doprowadził do remisu 5:5. W decydującej partii obaj snookerzyści mieli szansę na wygranie meczu i trwało to aż do bil kolorowych. Robertson wbił żółtą i zieloną, ale brązowej już nie. Ta padła łupem Ebdona, a ten dołożył potem jeszcze niebieską i nieoczekiwanie to angielski snookerzysta awansował do ćwierćfinału International Championship. Ebdon zagra w kolejnej rundzie z Dingiem Junhui, który w odróżnieniu od rywala, nie miał problemów z awansem. Rywal Dinga, Matthew Stevens, nie wykorzystywał sytuacji, był przez to bez szans i przegrał 1:6. Ding Junhui cały czas ma szansę na wygranie trzeciego turnieju z rzędu - jego szanse zwiększyły się, bo najgroźniejsi rywale odpadają.