Mark Allen świetnie rozpoczął pierwszą sesję finału wbijając brejka 101, ale Neil Robertson odpowiedział jeszcze lepiej i podejściem 121-punktowym wyrównał na 1:1. Po początkowym fragmencie gry już takie wysokie brejki nie padały, a do przerwy Allenowi udało się jednak odskoczyć rywalowi na dwa frejmy i prowadzić 3:1. Po przerwie australijski snookerzysta zbliżył się na jedną partię, ale kilka minut później Allen brejkiem 110 znów odskoczył na dwa frejmy przewagi. Od tego momentu znów mieliśmy festiwal brejków 100-punktowych, bo kilkanaście minut później było 4:4 po brejkach 108 i 109 Robertsona. Robertson miał w tym momencie już dziesięć brejków 100 w całym turnieju. Pierwsza sesja zakończyła się prowadzeniem Marka Allena 5:4.

W sesji drugiej oglądaliśmy nadal bardzo dobrze grającego Allena i już nie tak dobrze dysponowanego Neila Robertsona. Allen znów odzyskał dwufrejmowe prowadzenie, ale Robertson ponownie odzyskał kontakt snookerzysta z Irlandii Północnej prowadził 6:5. Ten schemat powtarzał się cały czas, choć po partii dwunastej, po której Allen prowadził 7:5, miał on szansę na zwiększenie prowadzenie do trzech frejmów. Jednak pudło na żółtej dało szansę rywalowi, a ten na bili czarnej doprowadził ponownie do jednofrejmowego prowadzenia rywala i było 7:6 dla Allena. Od tego momentu Mark Allen pokazał wręcz mistrzowską formę i brejkami 119, 70 i 105 wygrał trzy partie z rzędu i cały finał 10:6.

 

Champion of Champions 2020

Przydatne linki do Champion of Champions 2020