Najbardziej zaciętym meczem był pojedynek Shauna Murphy'ego z Jackiem Lisowskim. Jack Lisowski prowadził z Shaunem Murphym już 4:2. Ćwierćfinał dużego rankingowego turnieju był życiowym sukcesem młodego snookerzysty. Brakuje mu jeszcze ogrania i doświadczenia i tym można tłumaczyć jego porażkę 4:5 mimo wcześniejszego prowadzenia 4:2. Ale uczciwie trzeba też przyznać, że Lisowski sam jest sobie jednak winny. W jego grze nadal za dużo jest zbyt szybkich i pochopnie zagranych bil. To ma pozytywny wpływ oczywiście na szybkość gry i jej widowiskowość, ale odbija się to też negatywnie na wynikach.

Pod względem nazwisk pary półfinałowe prezentowały się świetnie. Problematyczna była tylko realna forma poszczególnych snookerzystów, bowiem większość miała zbyt łatwą przeprawę w ćwierćfinałach. W jedynym wyrównanym meczu Murphy musiał mocno się namęczyć, a grał przecież z nisko notowanym rywalem. Nieważne, że ten nisko notowany snookerzysta to kolejna nadzieja światowego snookera. Pierwszy półfinał potwierdził to. Mark Selby grał z Shaunem Murphym i pierwsza część meczu prawie zakończyła się prowadzeniem Selby'ego 4:0. Na szczęście dla dramaturgii meczu (i tak szukanej na siłę) skończyło się 3:1, a zawdzięczamy to po trosze komuś z publiczności, kto zdekoncentrował Selby'ego. Żeby było sprawiedliwie, to samo przydarzyło się Murphy'emu przy stanie 5:2 dla rywala. I choć otrzymał jeszcze szansę, to i tak Selby wygrał 6:2.

W drugim meczu półfinałowym spotkali się Neil Robertson i Stephen Maguire. Obaj mieli łatwe mecze ćwierćfinałowe i w ich przypadku też nie byliśmy pewni ich formy w tak zaawansowanej fazie turnieju. Jakość ich snookera była naprawdę niezła, zobaczyliśmy mnóstwo brejków 50+, w tym jedną "setkę". Mecz oglądało się dobrze, a co ważniejsze były w końcu emocje, bo żeby ustalić zwycięzcę meczu obaj snookerzyści musieli rozegrać maksymalną liczbę frejmów. Do przerwy było 2:2, potem Maguire prowadził nawet 4:2. Nie wykorzystał jednak dwufrejmowego zapasu i pozwolił Robertsonowi doprowadzić do kolejnego remisu. Przy stanie 5:4 dla Maguire'a, miał on możliwość zakończenia meczu, ale ponownie Robertson doprowadził do remisu, tym razem 5:5. Stephen Maguire miał w meczu prawie przez cały czas inicjatywę, Neil Robertson musiał prawie cały czas gonić szkockiego snookerzystę. Ale to właśnie Robertson na sam koniec przejął inicjatywę i wygrał. W finale spotka się z Markiem Selbym i będzie miał okazję wreszcie wygrać jakiś turniej w tym sezonie. Udział w finale ważnego turnieju tak krótko przed mistrzostwami świata, to bardzo dobry prognostyk dla mistrza świata z roku 2010.

Przydatne linki do China Open

1. Drabinka China Open 2013 - wyniki China Open

2. Program China Open 2013

3. Drabinka kwalifikacji China Open 2013

4. Program kwalifikacji do China Open 2013

5. Nagrody i punkty rankingowe na China Open 2013

6. Newsy z China Open 2013

7. Snooker live - China Open na żywo

8. Program TV snooker - China Open w telewizji Eurosport i Eurosport 2

9. China Open - opis, poprzednie edycje

10. Lista finałów China Open - zwycięzcy, finaliści, wyniki China Open

Program China Open (dzień finałowy)

31.03.2013, niedziela (finał)

7:30
Finał - I sesja (9 frejmów)

12:30
Finał - II sesja (maks. 10 frejmów)