Obrońca tytułu, Judd Trump, awansował do ćwierćfinału Australian Open 2015. Trump miał świetny początek (3:0), potem trochę wyhamował (3:2), by na koniec mimo wszystko pewnie wygrać z Ianem Burnsem 5:2. Trump zrobił wrażenie w ostatnim frejmie, gdy odwrócił jego stan z 0:60 na 63:60. W ćwierćfinale zagra teraz ze Stephenem Maguirem, który musiał mocno się namęczyć z Rickym Waldenem, zanim wygrał z nim 5:4. Walden jak na razie może zadowolić się faktem, iż jego brejk 142 po dwóch rundach Australian Open 2015 jest najwyższym brejkiem turnieju.

 

Ćwierćfinałowa para Trump vs Maguire to jedna z dwóch mocniejszych par w turnieju. Jej zwycięzca ma szansę zajść bardzo daleko w zawodach, ponieważ nie wszyscy wysoko notowani snookerzyści przyjechali do Australii, a z tych, którzy przybyli, sporo już odpadło w pierwszej rundzie. Nie nagrał się aktualny mistrz świata Stuart Bingham, który w pierwszej rundzie przegrał 4:5 z Fergalem O'Brienem. Identycznym wynikiem przegrał wicemistrz świata Shaun Murphy, którego pokonał Ali Carter. Dla Cartera był to ważny mecz - w zeszłym sezonie Carter z powodu choroby miał "zamrożony" ranking, ale nie zdołał zebrać zbyt wielu punktów. W nowym sezonie musi ich sporo odrobić, aby wrócić do 16 w rankingu snookera. Tym ważniejszy był to dla niego mecz. W turnieju również w pierwszej rundzie odpadł faworyt gospodarzy Neil Robertson, który przegrał 4:5 z Matthew Seltem. Identyczny wynik zanotował Marco Fu, który przegrał z Martinem Gouldem. Jeśli do tego dodamy Marka Selby'ego (nr 1 rankingu), który przegrał 1:5 w walce o ćwierćfinał z Jamiem Jonesem, to mamy pełen obraz rzezi wśród faworytów.