Już we wtorek 28 listopada rozpocznie się jeden z najbardziej prestiżowych turniejów w snookerowym kalendarzu, czyli Betway UK Championship. Przed snookerzystami dwanaście dni zmagań w York Barbican, które wyłonią pierwszego triumfatora rozgrywek "Potrójnej Korony" sezonu 2017/2018.

Obrońcą tytułu jest Mark Selby, który w zeszłej edycji po fantastycznym meczu pokonał 10:7 Ronniego O'Sullivana. Był to drugi triumf w karierze Anglika w tych zawodach, który kilka miesięcy później został triumfatorem mistrzostw świata w Sheffield. W rozgrywkach wystąpi 128 najlepszych snookerzystów na świecie, włącznie ze zwycięzcą Northern Ireland Open - Markiem Williamsem. Nie zabraknie również Neila Robertsona, Shauna Murphy'ego, Johna Higginsa, Judda Trumpa, Ding Junhui'a oraz Ronniego O'Sullivana. "The Rocket" spisuje się w obecnym sezonie znakomicie i ma to również przełożenie u bukmacherów, którzy jednogłośnie uważają pięciokrotnego mistrza świata za największego faworyta zawodów.

W meczu wieńczącym Northern Ireland Open 2017 mieliśmy prawdziwy snookerowy spektakl. W dramatycznym finale Mark Williams pokonał 9:8 Yana Bingtao. Dla Walijczyka jest to 19 rankingowy tytuł, tym cenniejszy, że zdobyty po blisko siedmiu latach przerwy (ostatnia wygrana to lutowy German Masters 2011). Williams przez cały mecz musiał gonić rywala, który cały czas mu odskakiwał. Walijski snookerzystą wyszedł na prowadzenie w ostatnim i w sumie najlepszym możliwym momencie - w partii decydującej, na którą nie można już odpowiedzieć.

Mecz Marka Williamsa i Yana Bingtao miał wszystko, czego powinniśmy wymagać od finału turnieju rankingowego: bardzo dobre wbicia, wysokie brejki, świetne odstawne i dużo napięcia w najczystszej postaci. To, że mogliśmy obejrzeć tak dobry mecz, jest również zasługą Yana Bingtao, który w swoim pierwszym finale w karierze pokazał kawałek bardzo dobrego snookera. 17-letni chiński snookerzysta może tylko żałować, że zaprzepaścił szansę nie tylko na pierwszy rankingowy tytuł, ale również na ustanowienie snookerowego rekordu - gdyby Chińczyk wygrał, zostałby najmłodszym snookerzystą wszech czasów, który wygrał turniej rankingowy.

W dniach 20-26 listopada odbędą się drugie w tym sezonie zawody cyklu Home Nations - Northern Ireland Open. W Belfaście obrońcą tytułu będzie Mark King, jednak wszyscy skupieni będą na Ronniem O'Sullivanie, który musi zwyciężyć w zawodach, aby podtrzymać szansę na wygranie miliona funtów.

Mark King występować będzie jako obrońca tytułu po emocjonalnym zwycięstwie w zeszłorocznym finale 9-8 z Barrym Hawkinsem. Choć w tym sezonie nie doszedł jeszcze do żadnego finału (najlepszy wynik to półfinał Indian Open), tak teraz chciałby pokusić się o drugie rankingowe zwycięstwo w karierze. I z pewnością drabinka mu sprzyja, gdyż w pierwszej rundzie zagra z Matthew Boltonem, a w kolejnej może trafić Josha Boileau lub Ashleya Hugilla.

Ronnie O'Sullivan jest w bardzo dobrej dyspozycji, co pokazały ostatnie występy w turniejach Champion of Champions czy Shanghai Masters. Mamy drugą połowę listopada, a popularny "Rakieta" zdążył dojść do czterech finałów, w którym dwukrotnie okazał się triumfatorem zawodów. Z pewnością będzie zmotywowany, aby podtrzymać swoją dobrą passę w Belfaście. Tym bardziej, że potrafi wygrywać w tym mieście, co pokazał w 2008 roku zwyciężając w Northern Ireland Trophy.

Ronnie O’Sullivan zwyciężył w snookerowym Shanghai Masters 2017. W finale turnieju pięciokrotny mistrz świata pewnie pokonał 10:3 Judda Trumpa, który po raz trzeci przegrał w finale tego turnieju. Trump zaprzepaścił szansę na 9 tytuł rankingowy w karierze (w 17 finałach), z kolei dla O’Sullivana było to 30 takie osiągnięcie (w 44 finale). Tym samym Anglik odskoczył od Johna Higginsa (29 tytułów rankingowych) i samodzielnie zajmuje drugie miejsce na liście wszech czasów wygranych turniejów rankingowych, ustępując jedynie Stephenowi Hendry’emu (36 tytułów). O’Sullivan będzie miał najbliższą szansę na pościg za Hendrym już w ten poniedziałek, bowiem 20 listopada zaczyna się Northern Ireland Open 2017 - drugi po English Open turniej z cyklu Home Series.

Shaun Murphy został zwycięzcą snookerowego Champion of Champions 2017. W finale rozgrywanego w Coventry turnieju mistrz świata z 2005 pokonał 10:8 pięciokrotnego mistrza świata, Ronniego O’Sullivana. Za zwycięstwo Murphy zgarnął 100.000 funtów, O’Sullivan połowę tej kwoty. Starszy z Anglików może czuć niedosyt - zaprzepaścił bowiem szansę na trzecie zwycięstwo w historii w tym turnieju. Może to boleć tym bardziej, że jest to jego drugi przegrany z rzędu finał w tych zawodach (rok temu pokonał go John Higgins).

Po tygodniowej przerwie spowodowanej rozgrywkami Champion of Champions, wracamy do zmagań na azjatyckim kontynencie. W dniach 13-18 listopada odbędzie się dziewiąty rankingowy turniej w sezonie 2017/2018, czyli Shanghai Masters.

Zawody, które zainaugurowane zostały dokładnie dziesięć lat temu, od pierwszej edycji cieszą się dużą renomą. Zawodnicy wielokrotnie przyznawali, że jest to jeden z ich ulubionych turniejów w całym kalendarzu i za każdym razem z wielką chęcią udają się do Szanghaju. W tym sezonie było sporo zamieszania związanymi z rozgrywkami. World Snooker co jakiś czas wykreślał lub wstawiał zawody do kalendarza, wielokrotnie wprowadzając w błąd kibiców. Ostatecznie, rozgrywki odbędą się po raz pierwszy w swojej historii, dopiero w drugiej połowie listopada.

W dniach 6-12 listopada odbędzie się kolejna edycja prestiżowego turnieju Champion of Champions rozgrywana w Ricoh Arena w angielskim Coventry. Są to rozgrywki zaproszeniowe, a występują w nich zawodnicy, którzy okazali się najlepsi w turniejach minionego sezonu.

Szesnastu snookerzystów rozpocznie batalię o końcowe zwycięstwo w czterech grupach po czterech graczy. Nie będą jednak mierzyć się w nich w systemie "każdy na każdego", lecz zagrają w jednym spotkaniu do czterech wygranych frejmów, którego zwycięzca zakwalifikuje się do ćwierćfinałów. Grupy są więc w Champion of Champions kwestią umowną, służą tylko do wyłonienia składów 1/8 finału.

Obrońcą tytułu jest John Higgins, który w poprzednim sezonie w finałowym spotkaniu pokonał Ronniego O'Sullivana wynikiem 10:7. Tym razem jednak nie ma możliwości, aby snookerowe "El Clasico" powtórzyło się w decydującym spotkaniu, gdyż obaj panowie (pod warunkiem wygrania  pierwszych meczów) mogą spotkać się już w ćwierćfinale rozgrywanym do sześciu zwycięskich partii.

Mark Selby obronił tytuł International Championship wywalczony przed rokiem. W tegorocznym finale Selby pokonał 10:7 Marka Allena i jest to dla niego 13 tytuł rankingowy w karierze. Na liście wszechczasów wygranych turniejów rankingowych Anglik zrównał się liczbą tytułów z Dingiem Junhui. Allen z kolei zaprzepaścił szansę na czwarty tytuł.

Selby o zwycięstwo mocno popracował już w pierwszej sesji. Co prawda na brejk 67 Allen odpowiedział 110 punktami, ale Selby do przerwy prowadził 3:1. Po przerwie Irlandczyk z Północy doprowadził brejkiem 98 do stanu 3:2, ale potem Selby wygrał trzy partie z rzędu (mimo, że Allen w zasadzie nie popełniał dużych błędów) i było 6:2. Allen pokazał klasę w ostatnim frejmie pierwszej sesji finału, gdy brejkiem 137 zmniejszył prowadzenie rywala do 6:3