Zakończyła się nierankingowa faza kwalifikacji do Mistrzostw Świata 2010 w snookerze. W dwóch pierwszych rundach udział wzięli snookerzyści ze statusem amatora i rozegrali 12 meczów (a tak naprawdę 11, ponieważ był jeden walkower). Wyłonionych zostało czterech najlepszych, do których w trzeciej rundzie dołączyło czterech zawodowców. Snookerzyści profesjonalni nie dali sobie odebrać tego, co im się należało i wygrywając mecze z amatorami awansowali do etapu rankingowego.

Nie wszyscy jednak mieli łatwo. Najszybciej z przeciwnikami uporali się James Wattana i Michael White. Nieco trudniej miał Jordan Brown, który musiał się trochę napracować, żeby pokonać swojego rywala. Zdecydowanie najbardzie namęczył się Brendan O'Donoghue, który dopiero w przedostatnim frejmie zapewnił sobie awans do drugiej fazy kwalifikacji. On też zakończył najpóźniej swój mecz.

24.02.2010 rozpoczną się najdłuższe kwalifikacje w całym snookerowym cyklu Main Tour - do Mistrzostw Świata 2010. Potrwają one aż dwa tygodnie do 14.03.2010.

W piątek, 5.02.2010 zakończyły się w Prestatyn kwalifikacje do turnieju Snooker China Open 2010. Nie zabraknie na nim Tony'ego Drago. Maltańczyk gra z każdym turniejem coraz lepiej - niedawno awansował do fazy telewizyjnej Welsh Open 2010. Co prawda w fazie telewizyjnej odpadł już w pierwszej rundzie, ale zgarnął wtedy 1400 punktów rankingowych. Teraz zgarnie jeszcze większe punkty - China Open jest turniejem wyżej punktowanym niż turniej w Walii.

80 snookerzystów weźmie udział w kwalifikacjach do turnieju China Open 2010, które odbędą się w dniach 2-5 lutego 2010 w Prestatyn, w Walii. Chiński turniej zyskuje coraz bardziej na znaczeniu, co widać chociażby po punktach, które snookerzyści mogą w nim wygrać. Przez ostatnie lata za zwycięstwo była zawsze minimalna stawka - 5000 punktów - w tym sezonie jest to już punktów 7000. W tym roku sponsorem tytularnym chińskiego turnieju będzie Sanyuan Foods, a zawody oficjalnie nazywać się będą Sanyuan Foods 2010 World Snooker China Open.

John Higgins fot. M. Kowalczyk

John Higgins w Welsh Open 2010 był po prostu nie do zatrzymania. W swoim 35 finale turnieju rankingowego wygrał 9:4 z Alim Carterem i zdobył tym samym swój 21 tytuł rankingowy. Żeby dogonić Ronniego O'Sullivana musi zdobyć jeszcze jeden tytuł. Jednocześnie szkocki snookerzysta powiększył przewagę w rankingu prowizorycznym do 9505 punktów. Już w zbliżającym się China Open (przedostani turniej w sezonie) Higgins będzie miał szansę zagwarantować sobie pozycję nr 1 w rankingu - wtedy nawet 10000 punktów za Mistrzostwa Świata będzie za mało, żeby wyprzedzić Szkota.

Znamy nazwiska 15 spośród 16 snookerzystów, którzy prawo gry w fazie telewizyjnej Welsh Open 2010 wygrali w turnieju kwalifikacyjnym. Ostatniego zawodnika z eliminacji poznamy w trakcie turnieju - mecz kwalifikacyjny Matthew Stevensa został przeniesiony bowiem do fazy telewizyjnej. Nic dziwnego, organizatorzy uznali, że walijska publiczność z pewnością bardzo chętnie obejrzy snooker prezentowany przez swojego rodaka. Poniżej plan gier w turnieju Snooker Welsh Open 2010. Mecze włącznie do fazy 1/4 finału rozegrane zostaną w modusie "best of 9", półfinały w "best of 11", a finał w "best of 17". Godziny i daty poszczególnych gier od fazy "last 16" zamieszczone są również w naszej drabince turniejowej.

Po turnieju The Masters 2010 snookerzyści prawie nie mają czasu na odpoczynek. Już dziś, 19 stycznia, rozpoczęły się kwalifikacje do Welsh Open 2010 i potrwają 4 dni, do 22 stycznia. Turniej finałowy odbędzie się krótko po zakończeniu kwalifikacji, w dniach 25-31.01.2010. Turniej eliminacyjny odbywa się w Prestatyn.

Mark Selby fot. M. Kowalczyk

W finałowym pojedynku tegorocznego Masters 2010 Mark Selby okazał się lepszy od Ronnie'ego O'Sullivana. Lepszy o frejm. O włos. Bo panowie szli łeb w łeb. Ale od początku...

Turniej Masters to jedna z najbardziej prestiżowych imprez snookerowych, porównywana rangą z Mistrzostwami Świata. Jest to turniej komercyjny, nierankingowy, w którym główną nagrodą jest niemała fortuna i charakterystyczne kryształowe trofeum w kształcie trójkąta bil. Co tam jakiś puchar, jeden do drugiego podobny - nagroda za Mastersa to marzenie każdego snookerzysty. Tym bardziej, że jest jedyna, niepowtarzalna, i... przechodnia. Tak, tak - nie ma drugiego takiego trofeum na świecie. I każdy chciałby trzymać je u siebie jak najdłużej... A że snooker to sport bardzo prestiżowy, więc elitarność turnieju zaproszeniowego, jakim jest Masters, potęguje zainteresowanie i wydarzeniem, i samą dyscypliną.