Za nami pierwsza runda fazy telewizyjnej turnieju Welsh Open 2013. Cztery największe niespodzianki to porażki Johna Higginsa (1:4 z Kenem Dohertym), Shauna Murphy'ego (3:4 z Pankajem Advanim), Marka Selby'ego (0:4 z Joe Perrym) i Marka Williamsa (1:4 z Robertem Milkinsem).

Dla Johna Higginsa jest to okres bardzo kiepskiej gry. W niedawno zakończonym German Masters nie przeszedł przez kwalifikacje, teraz odpadł w pierwszej rundzie Welsh Open. Najbardziej zawstydzającą porażkę poniósł Mark Selby - w czterech przegranych frejmach uciułał w sumie 54 punkty. Kiepsko wypadł Mark Williams - przegrywając z Robertem Milkinsem spowodował, że w turnieju jedynym reprezentantem Walijczyków jest już tylko Matthew Stevens. Rozczarowany musi być Shaun Murphy - początek roku miał bardzo udany (półfinał The Masters, ćwierćfinał German Masters), więc porażka w pierwszej rundzie musi być tym bardziej rozczarowująca. Zwłaszcza, że zakończyła się wynikiem 3:4. W pozostałych meczach w większości wygrywali snookerzyści zajmujący wyższe miejsca w rankingu snookera. To, co zwraca uwagę w meczach pierwszej rundy, to znikoma liczba spotkań rozegranych w pełnym wymiarze. Było ich zaledwie 2, a tym drugim była potyczka Judda Trumpa z Dominikiem Dalem. W tym meczu lepszym okazał się Judd Trump, mimo że przegrywał w pewnym momencie nawet 1:3.

Prawie cały pierwszy dzień Welsh Open 2013 upłynął pod znakiem zwycięstw faworytów. Spośród snookerzystów wyżej notowanych w rankingu snookera przegrał jedynie Ryan Day (1:4 z Liangiem Wenbo). Ale jego porażka nie jest jakąś wielką niespodzianką - obu snookerzystów dzieli w rankingu tylko 16 miejsc. W pozostałych spotkaniach wygrywali faworyci. Nic dziwnego - pierwszy dzień Welsh Open to tak naprawdę dokończenie rundy kwalifikacyjnej, w której musieli grać nawet najwyżej sklasyfikowani snookerzyści. Dlatego niektóre pary meczowe dzieliła przepaść.

W dniach 11-17 lutego 2013 w Newport rozegrany zostanie turniej snookera Welsh Open. Kwalifikacje do niego rozegrane zostały tuż przed rozpoczęciem fazy telewizyjnej. Podobnie jak w kwalifikacjach German Masters również w tych do Welsh Open wszyscy snookerzyści musieli grać w eliminacjach. Największą niespodzianką było w nich odpadnięcie Ali Cartera - niedawny zwycięzca German Masters uległ Gerardowi Greenowi. Niespodzianek może być ewentualnie więcej, ponieważ podobnie jak w zakończonym turnieju w Berlinie również w Welsh Open na samym początku zobaczymy dokończenie kwalifikacji - w niej zobaczymy mecze najlepszych snookerzystów oraz mecze Walijczyków.

W sobotę (9 lutego) zakończyły się kwalifikacje do turnieju Welsh Open 2013. W pierwszej rundzie trudno mówić o niespodziankach czy zaskakujących wynikach. W drugiej rundzie takie mecze już się znalazły, choć nie było ich wiele.

Największą niespodzianką, wręcz sensacją, jest brak awansu dla Ali Cartera. Przypomnijmy, że Carter jest triumfatorem niedawno zakończonego German Masters. Na jego awans w meczu z Gerardem Greenem można spokojnie było stawiać w ciemno. Porażka 2:4 chluby Carterowi nie przynosi. A była szansa, żeby Carter podczas Welsh Open miał okazję zawalczyć nawet o pierwszą ósemkę rankingu.

Inną niespodzianką, ocierającą się o sensację, jest porażka Martina Goulda 3:4 z Samem Bairdem. Notowany na 90 miejscu w rankingu snookera Baird ma 9 razy mniej punktów niż Gould. Ten ostatni ma czego żałować - jako 18 w rankingu nie będzie miał nawet szansy zbliżyć się do czołowej 16. Co prawda nie dałoby mu tego nawet zwycięstwo w Welsh Open, ale dobry wynik bardzo by go do tego przybliżył.

W dniach 6-9 lutego 2013 w World Snooker Academy w Sheffield odbędą się kwalifikacje do turnieju snookerowego Welsh Open 2013. Sama faza telewizyjna turnieju rozpocznie się zaledwie dzień po zakończeniu kwalifikacji, czyli 11 lutego. Pierwsze dwa dni eliminacji będą rozgrywane równolegle z trwającymi rozgrywkami grupy szóstej Championship League Snooker.

Kto śledził kwalifikacje do German Masters, ten od razu zobaczy identyczność tamtych kwalifikacji z kwalifikacjami do Welsh Open - tylko dwie rundy, w każdej po 32 mecze, a w drugiej rundzie musi grać nawet czołowa 16 rankingu snookera. Oczywiście mecze najlepszych snookerzystów oraz mecze Walijczyków zostały przeniesione do fazy telewizyjnej (8 meczów, szczegóły poniżej w linkach do drabinek).

W trzecim turnieju German Masters wygrał trzeci zawodnik. Po wygranej Marka Williamsa w pierwszej edycji i Ronniego O'Sullivana w drugiej, w niedzielę wygrał Ali Carter. Ostatni mecz turnieju zakończył na swoją korzyść 9:6, pokonując Marco Fu.

Faworyci? Stop.
Turniej w Niemczech nie różni się niczym innym od turniejów azjatyckich. I nie mam tu na myśli błyskających fleszy, kibiców jedzących czy chodzących w trakcie ważnych zagrań, czy nawet okrzyków rodem z Londynu, a... porażek faworytów.  Judd Trump, Mark Allen czy John Higgins - to tylko kilku, którzy pożegnali się z turniejem dość przedwcześnie. Warto też zwrócić uwagę na powrót w tak zaawansowane fazy turnieju snookerzystów, których dawno tu nie było. Swoje szanse doskonale wykorzystali Kurt Maflin czy Peter Lines.

Zdrowy i doskonały!
Ali Carter niedawno w Polsce pokazał, że jest już bliski powrotu do dobrej formy. Jego gra w Zielonej Górze była szybka i skuteczna. Z nutką perfekcji wygrał też turniej w nieodległym Berlinie. Kapitan po pierwszej niezbyt udanej sesji (3:5), w drugiej niemal zmiótł Marco Fu. Azjata przegrał sesję 1:6 i wyglądał na dość zagubionego. Na przekroju turnieju Ali Carter stracił tylko 15 frejmów. To bardzo dobry wynik! I co ważniejsze, jak przyznał na konferencji prasowej, jest już całkiem zdrów, a kłopoty zdrowotne są przeszłością.

W dniach 4-7 lutego rozegrana zostanie trzecia i jednocześnie przedostatnia odsłona Championship League Snooker. Zagrają grupy 5 i 6, a więc w ostatniej odsłonie (18-21 marca) zobaczymy grupę 7 i grupę zwycięzców.

Grupa piąta swoje mecze rozegra od 4 do 5 lutego. W tej grupie zagrają Joe Perry, Peter Ebdon, Ryan Day oraz snookerzyści z grupy czwartej - Barry Hawkins, Martin Gould, Stephen Maguire i Ricky Walden.

Znamy już półfinalistów turnieju snookerowego German Masters 2013. W sobotnie popołudnie zmierzą się Ali Carter i Neil Robertson, a wieczorem Marco Fu i Barry Hawkins. Pierwszy półfinał elektryzuje nazwiskami. Drugie spotkanie już mniej, ale tam spotka się dwóch spośród trzech najlepszych „budowniczych” brejków 100-punktowych w tegorocznym German Masters. Najlepszym jest Shaun Murphy (4 takie osiągnięcia, ale Murphy już nie gra). Dwóch kolejnych to właśnie Marco Fu i Barry Hawkins (po 3 brejki 100, Hawkins dodatkowo ma jeszcze dwa brejki z kwalifikacji). Zresztą ten niepozorny Fu jest w tym sezonie na trzecim miejscu listy brejków 100 wszechczasów.

Zobacz: lista brejków 100 wszechczasów