Poziom? 3+
Czy poziom rozgrywek przychodzi wraz z ilością kibiców na trybunie i rozgłosem w mediach? Niejeden "znawca" odpowiedziałby, że tak. Chiński turniej pokazał jednak, że to nie do końca tak jest. Fajne mecze były grane w zasadzie bez nikogo, a jeśli już zajrzał na spotkanie jakiś oficjel, to wyróżniał się w tłumie. Warto też zwrócić uwagę na podejście kibiców, którzy odbierali niektóre mecze bardziej sparingowo. Luźna atmosfera, zero presji, powbijać mogą.
Chiński zakład.
Doskonałym udowodnieniem specyfiki turniejów azjatyckich jest poprawka grana przez bukmacherów. Kto zagrał Marka Allena to za wiele nie zarobił, gdyż kursy były odpowiednio zaniżane. Kurs w Betssonie? 12.00.
Jaki był turniej?
Typowo chiński z talerzem na koniec. Nie boje się przedstawić tezy, że ładniejszy "upominek" dostał za drugie miejsce Matthew Stevens. Walijski smok obudził się ku zdziwieniu kibiców akurat w Chinach. Kto wie, może klimat mu służy?
Jak mowa o klimacie, to jak zawsze kibice liczą na swoich. Ding grał pewnie, Ding grał skutecznie, Ding grał i przestał grać w meczu ze Szkotem Higginsem. Nie wiem niestety, kto się bardziej zdziwił. Junghui poziomem Banity, czy Banita Jaś formą Dinga. Niemniej po raz kolejny się nie udało odegrać znaczącej roli, a Ding - jakby znał język polski - mógłby zaśpiewać jeden z przebojów Budki Suflera: "Znowu w życiu mi nie wyszło...".
Finałowo.
Mark Allen obronił tytuł w Haikou World Open. Mimo specyficznej postaci chińskich pojedynków i przedstawienia tego dania niekoniecznie w strawny sposób dla wszystkich koneserów. Równie puste trybuny i pieniądze od Barry'ego Hearna powodują mieszane uczucia przed powrotem na wyspę już za rok.
Warto też zwrócić uwagę, że bilans frejmowy Allena w dwóch finałach jest +15. Oddał zaledwie 5 partii, z czego 4 ugrał w tym roku Matthew Stevens.
Na koniec warto zaznaczyć, że stało się coś niespotykanego ostatnio w snookerze, w zasadzie od przejęcia sterów przez Barry Hearna. Zawodnicy mają TYGODNIOWĄ przerwę w rozgrywkach. I już coraz bliżej do Crucible... Może czas na małe wakacje?