Zupełnie inny mecz toczył się równolegle na drugim stole. Barry Hawkins pokonał 6:4 Bena Woollastona, rozpoczynając mecz brejkiem 100, ale potem obaj snookerzyści bardzo się przy stole męczyli. Od prowadzenia 1:0 przez siedem kolejnych partii nie padł żaden notowany brejk, a większość z tych partii była szarpana i zacięta. Do przerwy Woollaston prowadził 3:1, Hawkins odrobił straty i doprowadził do remisu 3:3. Potem mieliśmy jeszcze remis 4:4 i dopiero wtedy mecz nabrał rumieńców. Hawkins wykradł partię dziewiątą brejkiem 70 (rywal wbił 51 punktów), a w kolejnej partii padł kolejny notowany brejk - 59 Hawkinsa, który zwyciężył w całym meczu 6:4.
Bez najmniejszych problemów do drugiej rundy awansował Mark Selby, który pokonał 6:0 Marka Joyce'a. Gra Selby'ego była zademonstrowaniem nowoczesnego ofensywnego snookera, w którym jedna partia trwała średnio kwadrans. Selby może nie wbijał jakichś bardzo wysokich brejków - spośród czterech notowanych najwyższym były dwa brejki powyżej 80 punktów - ale nie dawał żadnych szans rywalowi. Oprócz tego w całym meczu nie trafił w sumie zaledwie sześciu bil
W ostatnim meczu dnia Jamie Jones pokonał 6:4 rozczarowującego Jacka Lisowskiego. Jones co prawda wbił dwie "setki" - 101 i 113 - ale w całym meczu popełnił dużo błędów. Lisowski jednak nie był w stanie ich wykorzystać, bo jego skuteczność wbić na poziomie 84% była bardzo słaba.
UK Championship 2023
Zobacz linki do UK Championship 2023