World Snooker w wyjaśnieniu przyznaje, że nie jest do końca jasne, jakie profity miał z tego Stephen Lee i co miałoby być motywacją do tego procederu. Przyczyną mógł być fakt, że w tamtym czasie Lee miał problemy sportowe, a przy okazji pojawiały się informacje o jego problemach finansowych.
Nie da się ukryć, że kara jest bardzo wysoka. Szef komisji dyscyplinarnej przyznaje, że 12 lat to najwyższa kara, jaka została nałożona na jakiegokolwiek snookerzystę. Stephen Lee w rozmowie z dziennikarzem BBC przyznał, że jest załamany i utrzymuje, że nic nie zrobił. Uznanie Stephena Lee winnym manipulacji przy meczach w 2008 i 2009 nastąpiło w zeszłym tygodniu. Ogłoszona dziś kara obowiązywać będzie z datą wsteczną, od 12 października 2012. Lee może wrócić do snookera 12 października 2024, a więc w dzień swoich 50 urodzin. Ale nawet dla osób nieobeznanych z tematem musi być oczywiste, że kara w wysokości 12 lat, to praktycznie dożywocie. "Nie jesteśmy z tego dumni, ale pokazujemy w ten sposób nasze starania o to, żeby w snookerze nie było korupcji", powiedział Jason Ferguson, szef Światowego Związku Profesjonalnego Bilarda i Snookera (WPBSA).
Jedynym pocieszeniem dla Stephena Lee jest fakt, że nie musi się obawiać procesu w sądzie. Prokuratura nie wszczęła bowiem postępowania karnego z powodu niewystarczających dowodów, a poszlaki okazały się również niewystarczające.