Tym razem mieliśmy powody do zadowolenia z gry naszych. Co prawda Michał Zieliński przegrał w swoim pierwszym meczu, ale przeciwnika miał nie byle jakiego, bo Kyrena Wilsona - finalistę trzeciego turnieju z cyklu PIOS (nr 5 w ogólnym rankingu PIOS po trzech turniejach). Dobrze zaprezentował się drugi z naszych snookerzystów - Krzysztof Wróbel. W pierwszej rundzie pokonał co prawda walkowerem Iana Ali, lecz później pokazał, że w prawdziwej grze też jest w stanie wygrywać. Krzysiek zresztą nie pierwszy raz udowadnia, że nieźle się czuje w występach zagranicznych. W rundzie drugiej wygrał z Colinem Nortonem (4:3), a w trzeciej (Last 32) pokonał Thanawata Tirapaipongboona 4:0. Zwłaszcza w tym meczu Krzysiek pokazał solidny kawał snookera, budując brejki 47, 54 i 58. Przygoda wrocławianina zakończyła się w rundzie last 16, w której lepszy od Wróbla okazał się Jak Jones (2:4).
Krzysztof wzbogacił swoje konto o 200 funtów, choć znacznie ważniejsze będą dla niego punkty do rankingu. Tych zdobył 70, co spowoduje jego awans w rankingu z miejsca 80.
W kolejnym, piątym już turnieju (na dzień dzisiejszy turniej ma się odbyć 6-11 grudnia 2009) Michał Zieliński zagra z Anthonym McGillem, Jarosław Kowalski z Mitchellem Mannem, a Krzysztof Wróbel z Farakhiem Ajaibem. I znów należy się liczyć z dużą liczbą walkowerów.