Również Kyren Wilson w meczu z Neilem Robertsonem pokazał bardzo dobrą formę. Wilson rozpoczął mecz od brejka 130. Robertson miał szansę na natychmiastowe wyrównanie, ale spudłowana bila czarna uniemożliwiła mu to. Wilson podwyższył na 2:0, a potem zdominował kolejną partię i prowadził 3:0. Robertsonowi udało się do przerwy zmniejszyć prowadzenie rywala do 3:1. Potem australijskiemu snookerzyście udało się nawet brejkiem 101 złapać kontakt z Wilsonem, ale ten wbijając 95 punktów odskoczył znów na dwa frejmy przewagi i było 4:2. W kolejnej partii Wilson wbił 126 punktów podwyższając prowadzenie na 5:2, a w następnym frejmie Anglik atakował nawet brejka maksymalnego. Jednak po dziesiątej czerwonej i czarnej atak się zakończył, ale Wilson pewnie wygrał cały mecz 6:2.
Najmniej efektownego snookera oglądaliśmy w meczu Stuarta Binghama z Barrym Hawkinsem. W całym meczu padły tylko trzy brejki 50+, wszystkie po stronie Hawkinsa. Na początku obaj grali niepewnie i popełniali sporo błędów, co dało do przerwy remis 2:2. Po przerwie Hawkins zaczął grać lepiej i systematycznie zdobywał kolejne frejmy. Hawkins odskoczył na 5:2, a potem zapisał na swoim koncie szarpaną ósmą partię, która była jego szóstym wygranym frejmem. To dało mu zwycięstwo 6:2 i awans do półfinału, w którym zmierzy się z Ronniem O'Sullivanem.
W meczu Johna Higginsa z Markiem Selbym zobaczyliśmy najbardziej jednostronny mecz, choć po stronie Johna Higginsa oglądaliśmy sporo wysokich brejków. Mark Selby o meczu najchętniej od razu by zapomniał, bo był to jego jeden z najgorszych pojedynków. Anglik nie był w stanie wywrzeć presji na rywalu, choć czasem miał też pecha. Dość powiedzieć, że wynik w małych punktach brzmiał 546:7. Higgins brejkami 60, 63, 70, 100 i 60 wygrał sześć partii z rzędu i cały mecz 6:0. To drugi mecz z rzędu Higginsa, który we wcześniejszej (pierwszej rundzie) pokonał Jordana Browna również 6:0.
Players Championship 2021
Zobacz linki do Players Championship 2021