McLeod zdominował pierwsze frejmy, w których dzięki kilku niezbyt wysokim brejkom wyszedł na prowadzenie 2:0. Tian swój rytm gry odnalazł dopiero w partii trzeciej, w której podejściem 74-punktowym zmniejszył prowadzenie rywala do 2:1. Brejk 58 McLeoda dał mu znowu dwufrejmowe prowadzenie, ale na krótko. Efektownymi 106 punktami (jedyna "setka" w finale) Tian zmniejszył prowadzenie rywala znów do jednej partii. Jednak dwa wcześniejsze męczące mecze (oba wygrane 4:3) dały mu się chyba we znaki i Tianowi zaczęło brakować sił. McLeod fenomenalnym brejkim 55 z bardzo trudnego układu wygrał czwartego frejma i cały mecz 4:2.