Niezadowoleni z wyników swoich meczów mogą być Graeme Dott, Martin Gould i Mark Selby. Ten pierwszy pewnie będzie się wstydził gładkiej przegranej 1:4 z Xiao Guodongiem, zwłaszcza że nie pokazał zbyt dobrego snookera. Mniej powodów do wstydu ma Martin Gould, który przegrał co prawda 4:2 z niżej notowanym Tomem Fordem, ale różnica w rankingu między nimi jest naprawę niewielka. Tego samego nie może o swoim przeciwniku powiedzieć Mark Selby - numer 2 światowego rankingu snookera przegrał z numerem 42 - Jackiem Lisowskim. To druga niespodzianka w tegorocznym finale PTC. Mecz był bardzo zacięty (co nie oznacza, że na jakimś wysokim poziomie), snookerzyści na zmianę wygrywali frejmy, a w decydującym odporniejszym okazał się nieoczekiwanie Jack Lisowski. Trzecią niespodzianką była porażka 3:4 Judda Trumpa z Alfiem Burdenem. Trump nie pokazał najlepszego snookera, co skrzętnie wykorzystał Burden. Kolejnym z wielkich snookerzystów, którzy przedwcześnie pożegnali się z turniejem, jest John Higgins. Akurat on może mieć do siebie najmniej pretensji, bo i rywala miał najbardziej wymagającego - Ali Cartera. Porażka 2:4 z Carterem nie powinna budzić niepokoju, nawet w aspekcie zbliżających się mistrzostw świata. Ostatnią niespodzianką jest porażka 4:3 Marka Williamsa z Benem Woollastonem. I choć w ostatnich miesiącach przegrane Marka Williamsa to standard, to jednak porażka z notowanym na 35 miejscu w rankingu snookera Woollastonem jest niespodzianką. Jak tak dalej pójdzie, to Mark Williams pożegna się z czołową 16 światowego rankingu snookera.

W pozostałych meczach wyniki były zgodne z przewidywaniami, co nie oznacza, że niektórzy snookerzyści nie mieli kłopotów. Największe miał Ding Junhui, który w pewnym momencie przegrywał już 1:3 z Andrew Higginsonem. Jednak od tego momentu przy stole niepodzielnie rządził chiński snookerzysta, który wbijając w trzech ostatnich frejmach 271 punktów pozwolił rywalowi na zdobycie tylko 19. Ding Junhui oczywiście wygrał 4:3. Łatwiej miał Marco Fu, który pokonał Marka Joyce'a 4:2. Nie był to mecz łatwy do oglądania dla sympatyków snookera, bo ciągnął się w nieskończoność. Nie inaczej było zaraz z kolejnym pojedynkiem - Anthony'ego Hamiltona z Robertem Milkinsem. Wygrał McGill, ale również ten mecz trwał znacznie dłużej, niż oczekiwano. Te dwa następujące po sobie mecze zadbały o potężne opóźnienie. Dość powiedzieć, że w momencie zakończenia meczu McGilla i Milkinsa, powinny były zakończyć się kolejne dwa mecze.

W pozostałych meczach również nie było niespodzianek. Neil Robertson wygrał 4:2 z Jamiem Burnettem, a Rod Lawler tym samym stosunkiem z Cao Yupengiem. Nie namęczyli się Mark Allen i Barry Hawkins. Allen pokonał 4:0 Marka Davisa, a Barry Hawkins tym samym wynikiem Li Hanga.

 

Players Championship 2013

Zobacz linki do Players Championship 2013

 

Program finału PTC (od rundy last 16)


14.03.2013, czwartek (last 16)
20:30 - Jack Lisowski : Tom Ford
22:00 - Mark Allen : Joe Swail

15.03.2013, piątek (last 16)
11:00 - Ding Junhui : Anthony McGill
12:30 - Neil Robertson : Barry Hawkins
14:00 - Ben Woollaston : Joe Perry
15:30 - Rod Lawler : Kurt Maflin
20:30 - Marco Fu : Ali Carter
22:00 - Xiao Guodong : Alfie Burden

16.03.2013, sobota (ćwierćfinały)
14:00 - Ćwierćfinał 1
15:30 - Ćwierćfinał 2
20:00 - Ćwierćfinał 3
22:00 - Ćwierćfinał 4

17.03.2013, niedziela (półfinały i finał)
14:00 - Półfinał 1
16:00 - Półfinał 1
21:00 - Finał