Mecze półfinałowe miały zupełnie odmienny przebieg. Późniejszy zwycięzca potrzebował tylko 4 frejmów żeby wygrać z Stephenem Lee. Ricky Walden dopiero w decydującym frejmie rozstrzygnął swoje spotkanie z ulubieńcem publiczności Stevem Davisem.
Dobrze spisała się także polska publiczność: "Kibice spisywali się wyśmienicie w trakcie każdego z moich meczów. Takie zachowanie sprawia, że gra się łatwiej, bo dostajesz dodatkową motywację. Mam nadzieję, że ci, którzy przyszli, wrócą do domów z dobrymi wspomnieniami. W Niemczech kilka lat zabrało zbudowanie odpowiedniej bazy kibiców, ale teraz mamy tam pełny turniej rankingowy. Mam nadzieję, że coś podobnego wydarzy się tutaj" - pochwalił fanów Robertson.