Martin Gould również awansował - na miejsce 9. On jeszcze nie może mieć pewności załapania się w czołowej 24, ale scenariusz przewidujące inny bieg wydarzeń należą raczej do nierealnych. Oczywiście nie można zapominać o drugim koniecznym warunku, jakim jest udział w co najmniej 3 turniejach PTC i 3 EPTC. Ważne dla Dale'a są również punkty, które uzyskał do ważniejszego zestawienia - rankingu dwuletniego kroczącego. 2000 punktów to w porównaniu z innymi zawodami nic nadzwyczajnego, ale Dale ostatnimi czasy mocno spadł w rankingu i te 2000 punktów mogą się okazać dla niego bardzo cenne.

W finale Dale przegrywał już 1:2, ale po dwóch kolejnych partiach wyszedł na prowadzenie 3:2. Walijski snookerzysta miał nawet okazję zakończyć mecz 4:2, ale tym razem Gould wyrównał na 3:3. Ostatni frejm meczu zakończył się w rzadki sposób, w jaki zakończyło się do tej pory niewiele ostatnich partii finałowych. Martin Gould prowadził w ostatnim frejmie już 70:16, a Dale potrzebował już snookerów. Dale'owi udało się zdobyć punkty z fauli na kilku snookerach, a potem czyszczeniem do końca (35 punktów) wyrwał Gouldowi tytuł (78:70 w ostatniej partii). Dominic Dale zagrał świetne zawody - między innymi pokonał bardzo wyraźnie (dwa brejki 100-punktowe, 2 brejki 80-punktowe) aktualnego mistrza świata, Neila Robertsona.

W półfinale obaj późniejsi finaliści łatwo pokonali swoich przeciwników - Martin Gould pokonał Marcusa Campbella, Dominic Dale Lianga Wenbo. Oba mecze zakończyły się wynikami 4:1.