Wcześniej do półfinału awansował Mark Allen, który pokonał 13:10 Jaka Jonesa. Allen, który ostatni raz w półfinale mistrzostw grał w 2009, musiał się napracować, bo po dwóch sesjach remisował z debiutującym w mistrzostwach Jonesem 8:8. W sesji trzeciej to Jones brejkiem 77 wyszedł na prowadzenie, ale 66 i 64 punktami Allen odzyskał prowadzenie 10:9. Nadal jednak nie mógł odskoczyć rywalowi, bo ten brejkiem 124 wyrównał na 10:10. W decydującej fazie meczu Allen pokazał opanowanie i wygrał trzy frejmy z rzędu i pokonał Jonesa 13:10.
Najłatwiejszą przeprawę spośród wszystkich snookerzystów miał Mark Selby, który pokonał 13:7 Johna Higginsa. O ile pierwsza sesja była jeszcze wyrównana, to w drugiej Selby odskoczył ze stanu 4:4 na 9:5. Sesja druga (rozpoczęta o 15:30) została przedwcześnie przerwana, bowiem obaj zawodnicy mieli kontynuować mecz od razu w kolejnej turze (20:00) i organizatorzy chcieli zapewnić obu snookerzystom odpoczynek. W niej widać było przewagę Selby'ego, który pewniej wbijał, wykorzystywał błędy rywala i ponownie mocno ją zakończył brejkami 72 i 100 (setna „setka” wbita przez Selby'ego w Crucible). Wieczorem Selby utrzymywał wypracowaną przewagę. Najpierw odskoczył na 10:5, a potem co prawda Higgins zmniejszył na 10:6, ale dwa kolejne frejmy wygrał Selby i powiększył przewagę do 12:6. Higgins znów brejkiem 102 zmniejszył prowadzenie rywala, ale to była już tylko kosmetyka wyniku - następnego frejma brejkiem 67 wygrał Selby i awansował wynikiem 13:7 do półfinału.
O największą niespodziankę, wręcz sensację, postarał się Si Jiahui. Snookerzysta, który w tym sezonie po raz drugi w karierze zakwalifikował się do Touru, pokonał 13:12 Anthony'ego McGilla i na koniec tego sezonu zajmie co najmniej 36 miejsce w rankingu snookera (awans z 80). Debiutujący w mistrzostwach Chińczyk mocno pracował przez wszystkie sesje, żeby na koniec wygrać w partii decydującej. Po pierwszej sesji było 4:4, potem w drugiej 6:6. W tym momencie McGill odskoczył na 8:6, ale nie zbudował większej przewagi, bowiem Chińczyk na koniec sesji drugiej doprowadził do remisu 8:8. Wydawało się, że koniec Si zbliża się wielkimi krokami, gdy McGill w sesji trzeciej odskoczył na 11:9. Ale wtedy Chińczyk pokazał opanowanie i nie tylko wyrównał na 11:11, ale i wyszedł na prowadzenie 12:11. Tym razem to McGill ratował się doprowadzając brejkiem 130 do remisu 12:12 i partii decydującej. W niej jednak kontrolę nad grą przejął Si, który kilkoma podejściami wygrał tę partię i cały mecz 13:12.
Mistrzostwa Świata 2023
Zobacz linki do Mistrzostwa Świata 2023