Po triumfie w ubiegłorocznym turnieju mistrzowskim O'Sullivan ogłosił kilkumiesięczną przerwę. Jako powód podał chęć poświęcenia czasu swojej rodzinie, potem napomknął o powodach osobistych. Po nieudanym powrocie podczas jednego z turniejów PTC, angielski snookerzysta zrezygnował z gry praktycznie do końca sezonu. W ostatnich tygodniach nasilały się jednak pogłoski o powrocie O'Sullivana na turniej mistrzostw świata. Zachęcała go do tego cała rzesza byłych bądź jeszcze aktywnie grających snookerzystów, między innymi Stephen Hendry, Ken Doherty i Dennis Taylor. To byłyby pierwsze mistrzostwa od 1947 roku, w których zabrakłoby aktualnego mistrza świata - wtedy niepokonany Joe Davis ogłosił zakończenie kariery. Od tamtego czasu urzędującego mistrza świata nigdy nie zabrakło.

To, że Ronnie O'Sullivan zniknął z zawodowej sceny snookerowej, nie oznacza, że zrobiło się o nim cicho. Jak informował jeden z brytyjskich brukowców, Anglik zaczął pracować na jednej z farm. "Potrzebuję powodu, żeby rano wstać", tłumaczył swoją decyzję O'Sullivan. Jednak oprócz tego brał nadal udział w turniejach pokazowych. Mimo to, nie był to prawdziwy rytm meczowy.

Ronnie O'Sullivan na konferencji prasowej nie podał żadnych informacji odnośnie kontynuowania kariery w kolejnym sezonie.