Początek roku jest nieudany dla Judda Trumpa. W swoim pierwszym ważnym meczu w roku 2014 Trump przegrał z Marco Fu 5:6. Mecz był miejscami bardzo taktyczny, ale zobaczyliśmy też dużo brejków – Trump wbił 87, 120 i 101, a Fu 138. Żaden ze snookerzystów nie mógł zyskać wyraźnego prowadzenia, obaj na zmianę wygrywali frejmy i w końcu doszło do decydującej partii. Tam więcej spokoju zachował Fu i to on wygrał 6:5.

Nieco łatwiej miał Stephen Maguire, który tego samego dnia pokonał Joe Perry’ego 6:4. Mógł mieć jeszcze łatwiej, bo prowadził już 5:1, ale potem Joe Perry zanotował niezły powrót do meczu (5:4). Na końcu okazało się, że powrót był nieudany, bo potem Maguire wygrał kolejną partię i cały mecz zakończył się 6:4. Perry w swoim już szóstym występie w Masters pozostaje nadal bez zwycięstwa.

Bardzo łatwy mecz miał Ronnie O’Sullivan. W meczu z Robertem MIlkinsem był zdecydowanym faworytem i niespodzianki nie było. Nie padła co prawda żadna "setka", ale kilka razy było blisko (91, 84). Oprócz tego padły jeszcze trzy brejki ponad 50-punktowe. Mimo, że O'Sullivan popełniał błędy na wbiciach, to wyraźnie dominował nad debiutującym w The Masters Robertem Milkinsem. Na domiar złego Milkins musiał poradzić sobie nie tylko z nowym dla niego otoczeniem, ale obciążeniem był dla niego zapewne też kiepski bilans meczów z O'Sullivanem – trzy porażki w trzech meczach, trzy frejmy wygrane, 24 przegrane. Bilans nie poprawił się, a porażka 1:6 nawet go jeszcze bardziej pogorszyła.

Mocno musiał napracować się Shaun Murphy. I choć wszystko dla niego dobrze się skończyło, to w meczu z Dingiem Junhui dwa razy musiał odrabiać stratę dwóch frejmów. Mecz miał dwa oblicza – w pierwszej części obaj snookerzyści zaprezentowali snookera na wysokim poziomie. Dzięki temu odzyskali sporo czasu z opóźnionego meczu (awaria prądu w Londynie). Pierwszy na dwufrejmowe prowadzenie wyszedł Ding (brejki 99 i 84), Murphy odrobił straty brejkami 71 i 64. Do przerwy było 2:2, a potem dość szybko wszystko się rozpadło. Ding wygrał jeszcze w dobrym stylu piątą partię i było 3:2 dla niego. Później skuteczność wbicia spadła o obu dramatycznie. Ding wymęczył kolejnego frejma, prowadził 4:2 i to był jego ostatni wygrany frejm. Murphy zaczął grać trochę lepiej, choć snooker w jego wykonaniu nadal był mocno przeciętny, ale starczyło to na wygranie czterech partii z rzędu i zwycięstwo 6:4.

Dwa ostatnie mecze były thrillerami. W pierwszym Neil Robertson wygrał 6:5 z Markiem Allenem, w drugim Ricky Walden po niesamowitym powrocie (przegrywał 2:5) pokonał takim samym wynikiem Barry'ego Hawkinsa.

Spotkanie Robertsona i Allena charakteryzowało się dużą liczbą błędów po obu stronach. Skuteczność wbić oscylowała o obu snookerzystów w okolicy 85%. Były problemy ze stołem, z kontrolą białej bili i w konsekwencji z pozycjonowaniem i grą na odstawne. W końcu biała została wymieniona, ale to niewiele pomogło. Gra była słaba, ale w konsekwencji były emocje. Mark Allen pięć razy wychodził na prowadzenie, Robertson tyle samo razy doprowadzał do remisu. W decydującym frejmie Robertson jako pierwszy miał szansę na wbijanie, skończyło się jednak na tylko 13 punktach. Allen ze swojej szansy zrobił niewiele więcej, bo tylko 30. W końcu Allen zrobił kiepską odstawną, Robertson wziął się w garść i 59-punktowym czyszczeniem do różowej przeważył szalę zwycięstwa na swoją stronę.

W mecz Ricky'ego Waldena i Barry'ego Hawkinsa było więcej i dobrej gry, i emocji. Pierwszą część meczu zdominował Hawkins – brejkami 85, 57 i 132 wyszedł na prowadzenie 3:0. Do przerwy Walden wygrał tylko jednego frejma. Po przerwie zobaczyliśmy niezłego snookera – Hawkins zdobył w jednym podejściu 112 punktów, zaraz potem Walden zdobył równe 100. Ale gdy Hawkins wygrał kolejnego frejma i prowadził już 5:2, wydawało się, że rozstrzygnięcie już zapadło. Wtedy jednak rozpoczął się jedyny w pierwszej rundzie Masters udany powrót do meczu – Walden brejkiem 73 poprawił wynik na 5:3, a potem w dogrywce na czarnej na 5:4. Dziesiąty frejm trwał ponad 50 minut, było w nim dużo gry na odstawne – w efekcie 42 punkty z fauli pomogły Waldenowi doprowadzić do remisu 5:5. W decydującym frejmie Walden jako jedyny snookerzysta na Mastersie uzyskał coś więcej niż powrót do meczu – dwoma brejkami 30 i 31 uzyskał nawet zwycięstwo. Hawkins może mieć do siebie naprawdę dużo pretensji.

 

Masters 2014

Zobacz linki do Masters 2014

 

Program The Masters 2014 (od 1/4 finału)

16.01.2014, czwartek (1/4 finału)
14:00
Marco Fu : Shaun Murphy
20:00
Mark Selby : John Higgins

17.01.2014, piątek (1/4 finału)
14:00
Ricky Walden : Ronnie O'Sullivan
20:00
Neil Robertson : Stephen Maguire

18.01.2014, sobota (1/2 finału)
14:00
Shaun Murphy : Mark Selby
20:00
Ronnie O'Sullivan : Stephen Maguire


19.01.2014, niedziela (finał)
14:30
Finał - I sesja (8 frejmów)
Mark Selby : Ronnie O'Sullivan
20:00
Finał - II sesja (maks. 11 frejmów)
Mark Selby : Ronnie O'Sullivan