Zupełnie inaczej było z Markiem Selbym. Co prawda w jego grze nie było takich fajerwerków, jak w jego meczu półfinałowym (zwycięstwo 9:3 ze Stuartem Binghamem i 9 brejków 50+, w tym trzy brejki 100), ale grał bardzo pewnie a jego forma była bardzo stabilna. Selby otworzył mecz brejkami 87 i 83, a potem wykradł partię i prowadził 3:0. Frejm czwarty miał kuriozalny przebieg, gdy po 25 minutach obaj snookerzyści uzgodnili jego ponowne rozegranie. Tę partię wygrał Ding i był to jego jedyny wygrany frejm w finale. A potem z jego strony widzieliśmy dużo niemocy i zdobyte w sumie 54 punkty w pięciu frejmach. Pierwsza sesja zakończyła się prowadzeniem Selby'ego 8:1.
W wieczornej sesji Ding mógł mieć tylko nadzieję na jakieś fenomenalne otwarcie i kilka wygranych partii z rzędu. Początek był obiecujący, bo chiński snookerzysta prowadził 54:0. Potem jednak Selby podciął mu ostatecznie skrzydła brejkiem 62 i wykradzeniem bardzo dobrze zapowiadającej się dla Dinga partii. Po powiększeniu prowadzeniu do 9:1 było już jasne, że Chińczyk już nic nie zwojuje. Szansa na zamknięcie meczu trafiła się Selby'emu od razu po rozbiciu czerwonych przez Chińczyka - wbicie długiej czerwonej otworzyło brejka i Selby punktował aż do 78 punktów, co na koniec dało mu zwycięstwo w finale 10:1.
International Championship 2016
Zobacz linki do International Championship 2016