Jack Lisowski miał bardzo dobry start w meczu ze Stuartem Binghamem, ale w końcówce meczu poddany został dużej presji. Brejkami 88 i 80 wyszedł na prowadzenie 2:0. Trzecia partia była już znacznie wolniejsza i trwała blisko 35 minut, ale i tak na swoim koncie zapisał ją Lisowski, który nadspodziewanie łatwo prowadził 3:0. Ale w tym momencie pościg rozpoczął Bingham, który brejkami 81 i 100 zmniejszył prowadzenie rywala do 3:2. Mecz zaczął być bardzo nerwowy i kolejna partia zakończyła się na kolorach. Obaj zaprzepaścili sporo szans na zwycięstwo wygranie i ostatecznie Lisowski wygrał na różowej, odskakując na 4:2. Bingham ponownie zmniejszył prowadzenie rywala, a w partii ósmej oglądaliśmy znów zaciętego frejma. Ponownie rozstrzygnięcie nastąpiło w wyniku wytrzymania przez Lisowskiego presji, któremu udało się skoncentrować na kluczowych bilach i odnieść zwycięstwo 5:3.
Pozostałe dwa ćwierćfinały nie miały już takich emocji. U Jordana Browna widać było brak doświadczenia w jego pierwszym ćwierćfinale w karierze. Brown grał dobrze tylko do stanu 1:1 (jego brejk 90). Potem jednak podejście 116-punktowe Barry'ego Hawkinsa rozpoczęło jego ucieczkę. Dalszą część meczu zdominował Hawkins, który wygrał 5:1.
Podobnie było w meczu Toma Forda z Joe'em O'Connorem. Ford prowadził 2:0, trzeciego wykradł (potrzebował snookera i postawił go), a potem odskoczył na 4:0. Po przerwie O'Connor wygrał jedną partię, ale Ford zakończył mecz brejkiem 134 i zwyciężył 5:1.
German Masters 2021
Zobacz linki do German Masters 2021