Anglik był zdecydowanym faworytem finałowej rywalizacji w Queen Elisabeth Stadium. Zaczęło się wygranym pierwszym frejmem przez pięciokrotnego mistrza świata, jednak na początku żaden z zawodników nie dał rady wypracować sobie co najmniej dwufrejmowej przewagi. W czwartej partii doszło do dogrywki na czarnej bili, którą zwyciężył Anglik, kilka minut później wbił najwyższego brejka turnieju – 143 punkty w jednym podejściu. Gdy wydawało się, że Neil nie pozbiera się po dwóch ciosach, było zupełnie odwrotnie. Wygrał cztery kolejne frejmy z rzędu i został triumfatorem rozgrywek, które wróciły po dwudziestu dziewięciu latach do snookerowego kalendarza.
Cieszy fakt, że 35-letni snookerzysta powraca do formy. Po szybkim odpadnięciu z tegorocznych mistrzostw świata, zawodnik był zadowolony ze swojej dyspozycji i przekonywał, że powrót do dawnej sprawności jest kwestią czasu. Teraz widzimy, że były mistrz świata nie rzucał słów na wiatr i możemy liczyć, że w rozpoczętym sezonie 2017/2018 będzie liczył się w walce o triumf w najważniejszych turniejach. Australijczyk za zwycięstwo w rozgrywkach zainkasował sto tysięcy funtów.
Hong Kong Masters 2017
1. Snooker live - snooker na żywo
2. Wyniki i drabinka Hong Kong Masters 2017